Martwy mężczyzna znaleziony w studzience na prywatnej posesji to bez wątpienia 58-latek, do którego należała działka – informuje prok. Borkowska.
1 listopada ubiegłego roku w Radomiu odkryto na prywatnej posesji zwłoki mężczyzny. W związku z tym, że do zdarzenia doszło za pewne kilka dni wcześniej, ciało było w złym stanie. O całym zdarzeniu informowaliśmy tutaj:
O zamknięciu postępowania, które miało za zadanie ustalić kim był mężczyzna, jaki był przebieg wydarzeń oraz przyczynę śmierci, informuje nas Agnieszka Borkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu:
– Z całą pewnością mężczyzna znaleziony w studzience na terenie prywatnej posesji w Radomiu to 58-letni właściciel działki. Biegli z zakresu medycyny sądowej orzekli, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność oddechowo-krążeniowa, spowodowana chorobami układu oddechowego. Ponadto w jego organizmie stwierdzono obecność alkoholu, co z pewnością przyczyniło się do jego śmierci. Nic nie wskazuje na obecność w zdarzeniu osób trzecich, stąd decyzja o umorzeniu postępowania – mówi prok. Borkowska.
Co się wydarzyło?
Śledczy ustalili, jak doszło do zgonu 58-latka z Radomia.
Najprawdopodobniej mężczyzna, który mieszkał sam w domu na tej posesji, będąc pod wpływem alkoholu poszedł do ujęcia wody. Znajduje się ono właśnie nad studzienką, w postaci tzw. bocianka. W domu, który zamieszkiwał, nie ma bieżącej wody, więc zapewne była to jego rutynowa czynność. Nabierając wodę był pod wpływem alkoholu, najpewniej więc zasłabł, stracił równowagę i osunął się do studzienki. Wszystko wygląda więc na to, że na Długojowie doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Radomiu, radomskie.info