Radomianin podejrzany o zniszczenie pomników żołnierzy Armii Czerwonej przyznał się do zarzuconego mu czynu, ale nie poczuwa się do winy. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.
Do incydentu doszło na cmentarzu prawosławnym przy ul. Warszawskiej. W tym miejscu znajdują się monumenty, które 30 lat temu usunięto z terenu miasta. Marcin Wiosna uznał je za symbole sowieckiej władzy, i oblał czerwoną farbą.
– „Zgodnie z ustawą o IPN, artykuł 216, tego typu budowle powinny być usunięte z przestrzeni publicznej” – mówił TVP3 Warszawa Marcin Wiosna.
Według swojej własnej oceny mężczyzna nie zrobił on niczego złego. Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 23 marca, kiedy to oblano czerwoną farbą dwa pomniki – żołnierzy Armii Czerwonej i Wdzięczności.
Mężczyzna usłyszał zarzut znieważenia, a także uszkodzenia pomników. Grozi mu do 5 lat więzienia. Sam również o złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jak wyjaśnia rzeczniczka radomskiej Prokuratury Okręgowej – Agnieszka Borkowska zdaniem 59-latka fakt, że na cmentarzu znajdują się dwa pomniki – ku czci Armii Czerwonej i Zwycięstwa stanowi propagowanie ustroju totalitarnego.
Mężczyzna uważa swoje postępowanie za rodzaj protestu.
– „Przyznałem się, ja tego nie ukrywałem od samego początku. Nie jest to pierwsza rzecz, którą po napaści Rosji na Ukrainę zrobiłem. Uważam, że należy piętnować bandycki ustrój” – mówił Marcin Wiosna.
Zniszczone pomniki są w miejscu, gdzie pochowani są żołnierze Armii Czerwonej. Jak wynika z nagrań monitoringu oblania farbą dokonało dwóch mężczyzn. Nadal nieznany jest drugi ze sprawców tego zdarzenia.
Źródło: warszawa.tvp.pl Internet