W końcu stan zdrowia 30-latka poprawił się na tyle, że śledczy mogli go przesłuchać. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów.
O zdarzeniu zrobiło się głośno na początku roku, gdy zaalarmowani sygnałami od dzieci rodzice opisali zajście na portalu społecznościowym, po czym wzięli sprawy w swoje ręce i doprowadzili do zatrzymania mężczyzny pod jedną z placówek oświatowych. Stało się to w następstwie wydarzeń, do których doszło w listopadzie ubiegłego roku. Według relacji świadków, nieznany mężczyzna zaczepiał dzieci pod szkołą oraz miał dopuścić się poważnej napaści. Jak ustaliła w trakcie śledztwa radomska prokuratura – usiłowania zabójstwa nieletniego.
We wcześniejszych artykułach na naszym portalu informowaliśmy, że zatrzymany zarzucił 14 – latkowi na szyję sznurek i próbował go udusić. Dziecku na szczęście udało się uciec. Prokuratura podaje teraz, że narzędziem, którego użył podejrzany, miał być kabel.
30-latek po zatrzymaniu przez policję trafił do jednego z radomskich szpitali. Jego stan zdrowia nie pozwalał na to, aby został przesłuchany.
– Postępowanie zainicjowała matka chłopca składając zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Po ustaleniu tożsamości sprawcy został on zatrzymany. Jednak ze względu na stan zdrowia mężczyzny nie można było wykonać z nim czynności – mówi nam prokurator Agnieszka Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Zobacz poprzednie artykuły na ten temat:
Radom: Zarzucał dzieciom sznurek na głowę – dzięki rodzicom został ujęty (link)
Radom: Zaatakował dziecko – wciąż nie można go przesłuchać (link)
Przyznał się do winy
W ubiegłym tygodniu stan mężczyzny na tyle się poprawił, że lekarze w końcu wydali zgodę na przesłuchanie i sprawa mogła być kontynuowana.
– Podczas przesłuchania zatrzymany przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia w tej sprawie. W związku z tym zostały mu przedstawione zarzuty dotyczące usiłowania zabójstwa. Na wniosek prokuratury podejrzany tydzień temu trafił do aresztu na trzy miesiące – informuje prokurator Borkowska.
Na tym etapie śledczy badają, czy 30-latek skrzywdził jeszcze inne osoby. Dodatkowo biegli orzekną, czy w momencie popełniania czynu był poczytalny.
Dalszy przebieg postępowania jest uzależniony od bieżących ustaleń radomskiej prokuratury.
Jeżeli okaże się, że mężczyzna był poczytalny, może mu grozić od ośmiu do piętnastu lat pozbawienia wolności, dwadzieścia pięć lat za kratkami lub nawet kara dożywotniego więzienia.
Jeśli jesteś ofiarą przestępstwa, rodziną ofiary lub świadkiem, zgłoś się do Ośrodka Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem i skorzystaj z bezpłatnej pomocy prawnej, psychologicznej oraz ze wsparcia materialnego. Radomski Okręgowy Ośrodek Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem znajduje się przy ul. Mireckiego 3/3. Kontakt pod numerem telefonu 530 851 852. Listę ośrodków znajdziesz tutaj (link).