Corocznie w Iłży, w nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę, odbywa się obchód z bębnem i wybijanym na nim charakterystycznym rytmem. Tradycja ta została wpisana niedawno na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Polski.
Barabanienie oznajmia koniec okresu Wielkiego Postu, a także zapowiada zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jak często podkreślają mieszkańcy Iłży, nie ma Wielkanocy bez barabanienia. Zwyczaj ten znany jest również w kilku innym miasteczkach Sandomierszczyzny: w Janowcu i Lipsku na wschodzie Radomskiego, w Iwaniskach koło Opatowa i w Fałkowie koło Końskich. Barabanienie iłżeckie, w porównaniu do innych, jest jednak najbardziej archaiczne, o szczególnie rozbudowanych i zachowywanych zasadach. Ponadto tylko w Iłży grający trzymają się konkretnych, specyficznych rytmów.
Sam baraban to zabytkowy instrument pochodzący z XVII w. Wyprawiany jest w unikalny i tradycyjny sposób. Rytm na bębnie wygrywany jest pałkami wykonanymi z leszczynowego kija i filcu. Zespół iłżeckich barabaniarzy tworzy elitarne grono siedmiu osób. Przewodniczy im solista – od wielu lat jest nim Marian Rachudała. Barabaniarze muszą w ciągu 6 godzin przejść prawie 10 kilometrów i zagrać na 35 przystankach, niezależnie od pogody.
Barabanienie wpisane na Listę Niematerialnego Dziedzictwa
Osobliwy zwyczaj został doceniony. Pod koniec czerwca bieżącego roku działająca w ramach Narodowego Instytutu Dziedzictwa rada zadecydowała o wpisaniu barabanienia na Listę Niematerialnego Dziedzictwa, jako 79 tradycję.
Wniosek w tej sprawie złożył w styczniu jeden z baraniarzy – Łukasz Babula. Jedną z przesłanek jego działania było dramatyczne zdarzenie, do którego doszło w 2018 r. To w kwietniu tego roku podczas barabanienia w grupę barabaniarzy wjechał samochód. Ranne zostały 4 osoby. Łukasz Babula po wypadku, którego był świadkiem doszedł do wniosku, że tradycję należy chronić. Zanim jednak podjął działania w tej kwestii dołączył w 2019 r. do zespołu barabaniarzy. Rok później doszło do wybuchu pandemii COVID-19, co sprawiło, że przez dwa lata tradycyjne barabanienie nie odbywało się. Opóźniło to także złożenie wniosku o wpisaniu tej tradycji na listę dziedzictwa. Ostatecznie, jak już wspomniano, dokumentację złożono w styczniu 2023 r., w trzech kategoriach. Pierwsza z nich to tradycja muzyczna, a więc barabanienie. Druga dotyczyła zwyczaju obchodzenia z bębnem po mieście. Z kolei trzecia kategoria odnosiła się do rękodzieła – wyprawiania w unikalny sposób skóry na membranę instrumentu przez samych barabaniarzy. Warto podkreślić, że sami barabaniarze złożyli wniosek. Rzadko się zdarza, żeby muzealnik, jakim jest Łukasz Babula, był także depozytariuszem kultury, czyli osoby kultywującej zwyczaj czy tradycję.
– Barabaniarze sami chcieli wpisać tradycję na Listę Niematerialnego Dziedzictwa, co jest wyrazem poczucia naszej tożsamości lokalnej. Jest to elitarna lista, ponieważ wniosek był 79. tradycją na tej liście. Bardzo cieszymy się, że tradycja została wpisana i jesteśmy zadowoleni, że ludzie mieszkający w naszym kraju mogą się o niej dowiedzieć – informuje nas baraniarz odpowiedzialny za złożenie wniosku, pracownik miejscowego muzeum w Iłży, Łukasz Babula.
O barabanieniu wielokrotnie pisaliśmy przy okazji świąt wielkanocnych (więcej m.in. TUTAJ). Nie jest to pierwszy zwyczaj z powiatu radomskiego, który został wpisany na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Polski. W 2017 r. w zestawieniu tym znalazł się wytwarzany we wsi Lucinia charakterystyczny wiklinowy kosz – kabłącok.