Jest nieco większy od wróbla. Uchodzi za zwiastun wiosny. Ujrzenie go oznacza ponoć szczęście w miłości małżeńskiej.
– W Polsce występują dwa gatunki słowików: szary i rdzawy. Jeżeli wiosną je ciepła zaczynają one śpiewać pod koniec kwietnia, a tym roku – z racji chłodnej aury – jeszcze się na dobre nie rozśpiewały. Słowik szary ma upierzenie brunatne. Od rdzawego można go odróżnić po braku rdzawego odcienia na skrzydłach i grzbiecie. – informuje ornitolog Magdalena Filipkowska
Słowik szary występuje w całym kraju, z wyjątkiem gór. Wyróżnia doliny rzek. Jest bardzo silnie reprezentowany na obszarze Natura 2000 zlokalizowanym wzdłuż dolnego biegu Pilicy. Natomiast rdzawy to gatunek zachodni, żyje na zachód od linii Wisły, wyłączywszy Pomorze.
– W dni deszczowe i pochmurne samce śpiewają nie tylko nocą, lecz również w dzień. Słowik szary śpiewa bardzo donośnie i dynamicznie, jego trele składają się z serii szybkich i dźwięcznych kląskań, zazwyczaj poprzedzonych kilkoma melodyjnymi, fletowymi gwizdami. Frazy często oddzielane są od siebie terkotem. – dodaje Filipkowska
Pamiętny dialog tytułowych bohaterów dramatu Wiliama Skakespeare”a „Romeo i Julia” („Chcesz już iść?, Jeszcze ranek nie tak bliski, słowik to, nie skowronek przeszył trwożne ucho twoje”) to nie jedyny przykład zdyskontowania tego ptaka w literaturze
Julian Tuwim uwiecznił go w sławnym wierszu pt. „Spóźniony słowik”,
Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji,
Bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji,
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A już jest po jedenastej — i Słowika nie ma!
Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie,
Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,
Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,
A na deser — tort z wietrzyka w księżycowym blasku.
Może mu się co zdarzyło? może go napadli?
Szare piórka oskubali, srebrny głosik skradli?
To przez zazdrość! To skowronek z bandą skowroniątek!
Piórka — głupstwo, bo odrosną, ale głos — majątek!
Nagle zjawia się pan Słowik, poświstuje, skacze…
Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę!
A pan Słowik słodko ćwierka: “Wybacz, moje złoto,
Ale wieczór taki piękny, ze szedłem piechotą!”
(TO-RT)