W piątkowym meczu 12. kolejki PlusLigi GKS Katowice pokonał u siebie w trzech setach Enea Czarnych Radom. Radomska drużyna nie wykorzystała szansy na wydostanie się ze strefy spadkowej w ligowej tabeli.
Spotkanie w Katowicach było niezwykle ważne w kontekście walki o utrzymanie. Spotkały się dwie najniżej notowane drużyny w tabeli. Dwa ostatnie mecze były dla Czarnych niezwykle udane. Radomska drużyna odniosła najpierw pierwsze zwycięstwo w lidze – z zespołem Exact Systems Hemarpol Częstochowa, a następnie, po wyrównanym, pięciosetowym meczu, uległa faworyzowanej Asseco Resovii Rzeszów.
Mecz dobrze zaczął się dla Czarnych. Dwa punktowe bloki zaliczył Michał Ostrowski, chwilę później skutecznie atakował Brodie Hofer i było już 4:2 dla drużyny z Radomia. Wojskowi szybko jednak zmarnowali przewagę. Po błędzie Vuka Todorovicia w rozegraniu było już 4:4. Siatkarze GKS-u Katowice nieznacznie prowadzili, głównie dzięki bardzo dobrej byłego reprezentanta Polski – Jakuba Jarosza. W zespole Czarnych coraz lepiej poczynał sobie Nikola Meljanac. Do tego ważne piłki kończył Hofer i Ostrowski, dzięki czemu wynik długo oscylował wokół remisu. Wojskowym udało się po pewnym czasie wyjść na dwupunktowe prowadzenie (15:13), po udanym bloku Rafała Buszka. Gospodarze szybko jednak wyrównali. Przy stanie 19:18 na korzyść GKS-u, po wygranej kontrze gospodarzy, o czas poprosił Paweł Woicki. Zaraz po tym kolejny punkt zdobył zespół z Katowic, gdyż w ataku pomylił się Meljanac. W końcówce seta bardzo dobrze w polu serwisowym zaprezentował się Jarosz. Jego trudna zagrywka, a później as serwisowy sprawiły, że GKS prowadził 24:20. Gospodarze nie roztrwonili solidnej zaliczki i po nieudanej zagrywce Igora Gnieckiego wygrali pierwszą partię 25:21.
Początek drugiego seta był bardzo wyrównany. Akcje toczyły się punkt za punkt do stanu 6:6. W tym momencie trzy punkty z rzędu zdobyli przyjezdni. Ponownie w meczu skutecznie zaczął funkcjonować blok Czarnych, najpierw w wykonaniu Hofera, a później Ostrowskiego. Gospodarze odrobili szybko jednak straty, gdy w polu serwisowym stanął niezwykle skuteczny w dzisiejszym meczu Jarosz. Po udanej kontrze Lukasa Vasiny GKS prowadził 15:13. Podopieczni Pawła Woickiego jednak się nie poddawali i po dwóch atakach Meljanaca doprowadzili do remisu (18:18). Drużynę z Radomia w końcówce seta ponownie dopadł kryzys. Przy stanie 21:19 w polu serwisowym stanął Vasina. Trudne zagrywki Czecha sprawiły, że GKS wygrał drugą partię 25:19.
Trzeci set zaczął się od wyraźnej przewagi gospodarzy. Drużyna z Katowic zdobyła pierwsze cztery punkty. Na sytuację na placu gry starał się reagować Paweł Woicki, który dokonał zmian w składzie – boisko opuścił Meljanac, a później Hofer. Ruch szkoleniowca przyniósł pozytywny efekt – Czarni odrobili kilka punktów straty. Świetne, techniczne zagrywki Wiktora Rejsnera, sprawiły, że goście doprowadzili do wyrównania (12:12). Od tego momentu, do stanu 15:15, gra toczyła się punkt za punkt. Gospodarze, głównie dzięki bardzo grze Vasiny, potrafili sobie wypracować przewagę (18:15). W końcówce seta, po skutecznym bloku Buszka, Wojskowi złapali punktowy kontakt (23:22). Przyjezdnych złudzeń pozbawił jednak Vasina. Czech zdobył kolejne dwa „oczka”, czym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo w meczu. Siatkarz ten został również wybrany najlepszym zawodnikiem podczas dzisiejszej rywalizacji.
GKS Katowice – Enea Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:19, 25:22)