W piątkowym meczu 5 kolejki PKO Ekstraklasy Radomiak Radom pokonał u siebie Wartę Poznań 1:0. Jedynego gola w meczu strzelił Mario Rondon.
Piątkowy pojedynek niewątpliwie miał dodatkowe podteksty. Przede wszystkim spotkały się drużyny, które jeszcze w 2020 r. rywalizowały ze sobą na poziomie Fortuna I Ligi. Ostatnie mecze z pewnością nie były miłym wspomnieniem dla podopiecznych Dariusza Banasika. Radomiak poniósł w trzech wcześniejszych spotkaniach z Warta trzy porażki, nie strzelając przy tym bramki, a tracąc ich aż siedem. Szczególnie bolesna dla radomskiej drużyny musiała być przegrana w finale barażu o Ekstraklasę w sezonie 2019/2020. Nie dziwi więc, że Zieloni do spotkania z Wartą przystąpili z chęcią rewanżu.
Bez emocji w pierwszej połowie
Pierwsza połowa rozpoczęła się dosyć nietypowo, bo już w 1. minucie żółtą kartką ukarany został zawodnik Warty Poznań – Aleks Ławniczak. Później na boisku zrobiło się nudno, bo zarówno gospodarze jak i goście nie stwarzali groźnych sytuacji. Co prawda Łukasz Trałka Warty jak również Leandro z Radomiaka próbowali zaskoczyć bramkarzy drużyny przeciwnej, ale ich strzały były niecelne. Ten drugi zawodnik miał dobrą okazję do otworzenia wyniku meczu w 22. minucie, jednak trafił w słupek. Przewagę mieli gospodarze, jednak oprócz dwukrotnych prób Brazylijczyka Mauridesa pod koniec pierwszej połowy nic z tego nie wynikało. Ostatecznie dosyć ospała pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
Rozstrzygnięcie w doliczonym czasie
Pierwszą połowę świetnie rozpoczął Radomiak. Najpierw w 49. minucie idealną okazję do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie zmarnował Michał Kaput. Pomocnik otrzymał dobre podanie od Leandro, ale fatalnie przestrzelił w polu karnym. Pięć minut później wydawało się, że Radomiak musi strzelić gola. Po starciu Jana Grzesika z Raphaelem Rossim, sędzia, po analizie VAR, podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Leandro, a więc legenda radomskiego klubu. Intencje brazylijskiego napastnika świetnie jednak wyczuł Adrian Lis.
Niewykorzystane sytuacje mogły się w niedługim czasie zemścić na Radomiaku. W 67. minucie do dobrej sytuacji w polu karnym doszedł Milan Corryn, jednak w sytuacji sam na sam strzelił nad bramką Filipa Majchrowicza. Kilka minut później odpowiedzieli gospodarze. Najpierw niecelnie głową uderzył Mateusz Radecki, a chwilę później na raty strzał Leandro obronił Lis. Następnie znów dobrą okazję na strzelenie gola mieli goście. W 78. minucie świetne podanie w szesnastkę dostał niepilnowany Mateusz Czyżycki, ale gracz Warty uderzył nieczysto, nie trafiając w bramkę.
Wydawało się, spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, jednak w doliczonym czasie gry instynktem strzeleckim popisał się Mario Rondon. Wenezuelczyk w 93. minucie, po dograniu Meika Karwota, precyzyjnym strzałem głową pokonał bramkarza Warty. Ostatecznie więc trzy punktu zostały w Radomiu, a Radomiak odniósł u siebie drugie zwycięstwo z rzędu.
Radomiak Radom – Warta Poznań 1:0 (0:0)
Mario Rondón 90
Radomiak: 1. Filip Majchrowicz – 14. Damian Jakubik, 29. Raphael Rossi, 16. Mateusz Cichocki, 33. Dawid Abramowicz – 9. Leândro (88, 97. Dominik Sokół), 11. Michał Kaput, 55. Meik Karwot, 7. Miłosz Kozak (70, 20. Luís Machado) – 13. Maurides (62, 19. Karol Angielski), 10. Mateusz Radecki (88, 99. Mario Rondón).
Warta: 1. Adrian Lis – 2. Jan Grzesik, 16. Aleks Ławniczak, 4. Robert Ivanov, 3. Jakub Kiełb (65, 22. Konrad Matuszewski) – 10. Milan Corryn (75, 9. Mateusz Kuzimski), 6. Łukasz Trałka (76, 15. Michał Kopczyński), 21. Mateusz Kupczak, 20. Szymon Czyż (65, 17. Mateusz Czyżycki), 11. Michał Jakóbowski (57, 7. Mario Rodríguez) – 99. Adam Zreľák.
Żółte kartki: Ławniczak, Kupczak.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 4222.
Źródło: radomiak.pl, sport.wprost.pl