W meczu 27. kolejki PKO Ekstraklasy Bruk-Bet Termalica Nieciecza zremisowała 1:1 z Radomiakiem Radom. Spotkanie było emocjonujące, zwłaszcza w końcówce.
Mecz w Niecieczy rozpoczął się w niedzielę o godzinie 12.30. Przed spotkaniem trudno było jednoznacznie wskazać faworyta. Z pewnością dla zajmującej ostatnie miejsce w lidze i znajdującej się w bardzo trudnej sytuacji Termaliki każdy zdobyty punkty byłby na wagę złota. Z kolei Radomiak dzięki zwycięstwu przeskoczyłby w tabeli Lechię Gdańsk. Oba zespoły znały się doskonale dzięki wcześniejszej rywalizacji na poziomie Fortuna 1 Ligi.
Na początku meczu zaatakowała Termalika. Pomocnik gospodarzy – Adam Radwański ruszył prawą stroną i próbował “szukać w polu karnym” Murisa Mesanovicia, jednak jego podanie przeciął Daniel Łukasik. W 9. minucie ponownie próbowano, tym razem długim podaniem uruchomić, Mesanovicia, jednak niebezpieczeństwo zażegnał Raphael Rossi. Minutę poźniej z 20. metra uderzał Radwański, ale świetnie spisał się bramkarz Radomiaka – Filip Majchrowicz.
W 13. minucie Daniel Łukasik przechwycił piłkę i wydawało się, że będzie szansa na dobrą kontrę, lecz Mateusz Radecki stracił futbolówkę przed polem karnym. Kilka minut później najlepszą do tej pory okazję do zdobycia gola mieli goście. Z 25. metra świetnie uderzał Filipe Nascimento lecz bramkarz gospodarzy sparował piłkę na rzut rożny.
Samobójcze trafienie
W 21. minucie Radomiak niepodziewanie objął prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Łukasik. Doszło do starcia Rossiego i Nemanji Tekijaskiego, ten drugi upadając niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Po chwili Radomiak mógł podwyższyć prowadzenie, ale goście zepsuli kontrę. Zespół z Radomia cały czas był aktywny, w polu karnym odnaleźli się m.in. Leandro i Karol Angielski, ale ostatecznie nie znaleźli drogi do bramki.
W 32. minucie Angielski przejął futbolówkę i z okolic narożnika pola karnego przymierzył, jednak bramkarz Termaliki sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później odgryźli się gospodarze. David Domgjoni po centrze z rzutu rożnego minimalnie niecelnie główkował obok bramki Majchrowicza. Kilka minut później tym razem Radwański uderzał piłkę głową, lecz znowu dobrze interweniował bramkarz Radomiaka. W doliczonym czasie gry Mateusz Grzybek przechwycił piłkę na 15. metrze, ale prawy obrońca Termaliki przymierzył nad poprzeczką. Ostatecznie po pierwsze połowie minimalnie lepsi goście.
Drugą część świetnie mogli zacząć gospodarze. Piłkę w pole karne gości świetnie dograł Piotr Wlazło, ale Grzybek z kilkunastu metrów nie trafił w bramkę. W 50 minucie po faulu na Radeckim Radomiak miał rzut wolny 20 metrów od bramki gości. Do piłki podszedł Łukasik, ale uderzył niecelnie. Trzy minuty później kolejną dogodną okazję do zdobycia gila mieli goście. Angielski wpadł w pole karne i dobrze podawał, ale mający przed sobotą pustą bramkę Leandro na wślizgu nie trafił w piłkę.
Wyrównanie gospodarzy
W 55. minucie sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, mówiące o tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tomas Poznar dośrodkował na piąty metr, Mesanović wszedł między dwóch obrońców Radomiaka i strzałem głową pokonał Majchrowicza. Po wyrównaniu mecz zrobił się ciekawszy, oba zespoły dążyły do zdobycia bramki.
W 64. minucie świetną okazje do wyjścia na prowadzenie mieli gospodarze. Radwański dośrodkował w pole karne, a tam Domgjoni z najbliższej odległości nie pokonał bramkarza. Chwilę później również świetną okazję miał Poznar, ale on także nie trafił. Pięć minut później ponownie było groźnie w polu karnym gości, ale Dawid Kocyła nie wykorzystał dogodnej sytuacji.
Emocjonująca końcówka z wykluczeniem z boiska
Dariusz Banasik starał się reagować na sytuację na boisku i w krótkim odstępie czasie dokonał trzech zmian. Na boisku pojawił się Tiago Matos, a później Meik Karowt i Abraham Marcus. Decyzje trenera Radomiaka nie przyniosły pożądanych skutków, gdyż to gospodarze byli zdecydowanie groźniejsi. W 85. minucie Matej Hybš dograł w pole karne do Mesanovicia. Bośniak miał świetną okazję, aby drugi raz wpisać się na listę strzelców, uderzył bez przyjęcia, ale trafił w stojącego Majchrowicza.
Dużo emocji było szczególnie w doliczonym czasie gry. Miejscowi postawili wszystko na jedną kartę i frontalnie atakowali. Roland Varga reklamował zagranie ręką Karwota. N boisku zrobiło się nerwowo, doszło do przepychanek. Sędzia sprawdzał tę sytuację w systemie VAR, ale nie zdecydował się na odgwizdanie jedenastki. Żółtą kartkę otrzymał obońca Termaliki – Artem Putiwcew i trener tej drużyny – Radoslav Latal. Z boiska natomiast za uderzenie Kocyły wyrzucono Marcusa z Radomiaka.
Piłkę meczową mieli jeszcze gospodarze. Poznar jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, a dobijający Radwański trafił w słupek. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami. Z pewnością taki rezultat nie zadowalał żadnej z nich. Kolejny mecz Radomiak rozegra u siebie w poniedziałek, 11 kwietnia, z Jagiellonią Białystok.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Radomiak Radom 1-1 (0-1)
Gole: Mesanović (55.) – Tekijaski (21., samobójcza).
Bruk-Bet Termalica: Pawluczenko – Grzybek (71. Hybš), Tekijaški, Putiwcew, Domgjoni – Radwański, Dombrowskyj, Wlazło (72. Hubinek), Gergel (46. Poznar) – Mešanović (87. Varga), Śpiewak (46. Kocyła).
Radomiak: Majchrowicz – Silva, Rossi, Cichocki – Machado, Nascimento (79. Karwot), Łukasik (65. Luizao), Leandro (79. Marcus), Radecki (65. Maurides), Abramowicz (69. Matos) – Angielski.
Żółte kartki: Grzybek, Mesanović, Tekijaski, Poznar, Putiwcew – Cichocki.
Czerwona kartka: Marcus.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Źródło: radomiak.pl, sport.interia.pl