Jak reagować? Co zrobić? Co powiedzieć? Te pytania nasuwają się w momencie, gdy spotykamy kogoś, kto jest ofiarą przemocy domowej. Martyna Urbańska, psycholog współpracująca z beneficjentami Okręgowego Ośrodka Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem w Radomiu, opowiada nam o swoich doświadczeniach i tłumaczy, dlaczego nie wolno pozostać obojętnym.
Redakcja Radomskie.info: Jak reagować, gdy zorientujemy się, że mamy do czynienia z ofiarą przemocy domowej?
Martyna Urbańska: Głos obrońcy jest bardzo istotnym głosem w procesie zmiany. Nawet jeśli nasze działania nie przyniosą pożądanego efektu i problem nie zostanie w pełni rozwiązany – agresor dostanie informację, że robi coś złego, że nie ma aprobaty na tego typu działania i nie jest to normalna sytuacja, może w ten sposób przestać wierzyć w rzeczywistość przemocową. Z kolei dla ofiary bardzo ważne jest poczucie wsparcia oraz informacja, że ma po swojej stronie kogoś, kto pomoże. Żeby reagować, musimy umieć stawiać granice i ich bronić, musimy być świadomi tego, jakie zachowania uznajemy za przekroczenie tej granicy, czyli za przemoc.
Kiedy już podejmiemy decyzję, że reagujemy – mamy kilka możliwości. Zawsze jednak warto jest zacząć od „głębokiego wdechu”. Pamiętajmy, że jeśli wchodzimy w kontakt z osobą agresywną, sami musimy zachować spokój, ponieważ w innym wypadku, agresja może eskalować. Ze sprawcą przemocy rozmawiamy rzeczowo, jednak nie oceniamy i nie oskarżamy.
Każde podejrzenie związane z przemocą domową należy bezzwłocznie zgłosić odpowiednim służbom: policji, prokuraturze czy lokalnemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej. Nie musimy zgłaszać konkretnego czynu. W przypadku przemocy wystarczy zgłosić jej podejrzenie.
RR: Ale wiele osób woli jednak nie reagować. Dlaczego?
Martyna Urbańska: Jeśli widzimy, że ktoś z naszego otoczenia może być ofiarą przemocy, pamiętajmy o tym, że brak naszej reakcji jest również reakcją. Nie podejmując żadnych działań, dajemy sprawcy ciche przyzwolenie na dalsze zachowania przemocowe. Wciąż krąży wiele mitów na temat reagowania na przemoc. Często pojawia się myśl, że nie powinniśmy się wtrącać w cudze sprawy. Albo też, że ofiara sama jest sobie winna, bo nie rozstaje się ze swoim oprawcą. Najczęściej pod naszym brakiem reakcji ukrywa się strach lub lęk. Emocje te dotyczą nie tylko samego oprawcy, ale też tego, co sobie wyobrażamy. Pojawiają się wątpliwości, że możemy się przecież pomylić i wygłupić, może będziemy musieli „włóczyć się” po sądach lub innych instytucjach… Często też jesteśmy niepewni właściwości własnego działania. Możemy w ten sposób wpaść w błędne koło, w którym dojdziemy do przekonania, że jeśli nam przydarzy się coś złego – nikt nie zareaguje.
Zawsze możemy zgłosić podejrzenie występowania przemocy, poprosić odpowiednie służby o wsparcie. W ten sposób dbamy o swoje samopoczucie, bo wiemy, że zareagowaliśmy, jednoczenie przerzucając konkretne działania na specjalistów. To najlepsze, co w takiej sytuacji możemy zrobić.
RR: Czy można pomóc “na siłę” lub “za wszelką cenę”?
Martyna Urbańska: W zawodach pomocowych mówi się o tym, że żeby doszło do trwałej zmiany, pacjent musi tej zmiany chcieć. Podobny schemat obowiązuje w przypadku przemocy. Często od pacjentek z Ośrodka (Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem – przyp. red.) słyszę: „dużo wcześniej było źle, bił mnie, ale ja nie chciałam nic zmieniać, kochałam go, myślałam, że to wyraz miłości…”. Ofiary przemocy często nie chcą zmieniać swojej sytuacji. Dopiero w czasie terapii uświadamiają sobie, że dłużej nie chcą żyć w świecie pełnym agresji i nieprzyjemnych emocji.
Jeśli ofiarą przemocy jest dziecko, to nasze działania będą skierowane w system, w którym ten młody człowiek funkcjonuje. Wtedy pomoc zadzieje się niejako poza nim, ale zostanie udzielona w jego interesie.
RR: Czego potrzebuje osoba, która doświadczyła przemocy domowej?
Martyna Urbańska: Na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. W swojej pracy spotykam wiele osób, a właściwie każda z nich ma indywidualne potrzeby. To, co łączy wszystkie osoby z doświadczeniem przemocy, to z całą pewnością potrzeba zrozumienia i wsparcia. Często wystarczy sama świadoma obecność drugiego człowieka, osoba, której można opowiedzieć o swoich uczuciach, wątpliwościach, przemyśleniach…
Jeśli wiemy, że w naszym otoczeniu przebywa ktoś, kto doświadczył przemocy domowej, pokażmy mu, że jesteśmy. To niewielki gest, kilka słów, a znaczy bardzo wiele.
Częstymi potrzebami osób, które zmieniają swoje życie jest też znalezienie pracy, pomoc materialna. Jednak nie do ocenienia jest sieć wsparcia społecznego.
RR: W jaki sposób rozmawiać o przemocy z dzieckiem?
Martyna Urbańska: Przede wszystkim unikajmy tzw. dobrych rad, np. „trzeba było oddać”, „nie przejmuj się, to nic takiego” czy też „przejdzie im, wytrzymaj”. Kolejnym ważnym elementem jest podkreślenie i docenienie tego, co pomaga dziecku poradzić sobie z trudną sytuacją, m.in. „dobrze, że mi powiedziałeś”, „to musiało być okropne, ale sobie świetnie z tym poradziłeś, nie każdy by tak potrafił”.
Ważne jest też, żeby dać dziecku jasny sygnał, że sytuacja, z którą się mierzy, może być dla niego trudna, że to rozumiemy i samo może nie potrafić jej rozwiązać. Warto jest też dać dziecku przyzwolenie na obronę słowami: „nikt nie ma prawa postępować wobec ciebie w ten sposób”.
RR: Beneficjenci Ośrodka to także osoby z traumą po najróżniejszych wypadkach. Na czym polega praca z nimi?
Martyna Urbańska: Głównie jest to pokazanie, że to, co beneficjenci przeżywają, jest naturalne. Następnie wspólnie pracujemy nad zrozumieniem tego, co się wydarzyło, czyli musi nastąpić przepracowanie traumatycznego przeżycia oraz praca z lękiem. Lęk często związany jest z konkretną sytuacją, np. po wypadku komunikacyjnym pacjent boi się wsiadać do samochodu. Terapia polega na włączaniu beneficjenta do życia, które toczyło się przed wypadkiem. Sytuacje są różne, potrzeby beneficjentów także. Pomoc, którą oferuje Ośrodek, zawsze jest dostosowywane do konkretnej osoby, jej potrzeb i aktualnej sytuacji życiowej.
RR: Dziękuję za rozmowę.
Pomoc pokrzywdzonym
Każda ofiara przemocy, a także innych przestępstw, może liczyć na kompleksowe wsparcie w Ośrodku Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem. Uzyska tam m.in. pomoc prawną, materialną i pomoc psychologiczną.
Radomski Ośrodek Pomocy znajduje się przy ul. Mireckiego 3/3, kontakt pod numerem telefonu 530 851 852. Pomoc mogą otrzymać ofiary przestępstw, ich najbliżsi, świadkowie, a także pokrzywdzeni w wyniku zbrojnej agresji na Ukrainie.
W regionie radomskim funkcjonują ponadto Lokalne Punkty Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w Grójcu, Kozienicach, Przysusze, Szydłowcu, Lipsku i Zwoleniu. W celu otrzymania pomocy można kontaktować się z Linią Pomocy Pokrzywdzonym +48 222 309 900 lub poprzez adres e-mail: [email protected]. Infolinia jest dostępna całodobowo, także w języku angielskim, rosyjskim i ukraińskim.
Więcej szczegółowych informacji na temat wsparcia znajduje się m.in. w artykule poniżej:
Radom / Region radomski: Kompleksowa pomoc w trudnych sytuacjach
Pełna lista wszystkich miejsc, w których można otrzymać pomoc dostępna jest tutaj (link).