Obfite opady śniegu oraz siarczysty mróz uniemożliwiają dotarcie samochodami do wsi Pacew. A właściwie do jej zabudowań nad brzegiem Pilicy.
Osada, zlokalizowana sześć i pół-kilometra na zachód od Białobrzegów, jest złożona z dwóch części. Przeważająca znajduje się na 24-metrowej skarpie nadrzecznej, wzdłuż szosy wiodącej z Warki do Nowego Miasta. To często uczęszczany szlak komunikacyjny, zatem bywa przejezdny nawet podczas załamań pogodowych. I tym razem asfalt jest systematycznie odśnieżany przez pługi drogowe, które zarazem posypują nawierzchnię piaskiem oraz solą. Natomiast 400 metrowa serpentyna w wąwozie prowadzącym do kilkudziesięciu domostw nad rzekę pozostaje od poniedziałkowego popołudnia nieprzejezdna.
Powierzchnię pokrywa gruba warstwa zlodowaciałego śniegu, który zresztą wciąż sypie. Nawet podróż pojazdami o wysokim zawieszeniu, na przykład jeepem, traktorem czy ciężarówką jest zatem niebezpieczna. Stroma i śliska nawierzchnia grozi, szczególnie jadącym w dół, poślizgiem, a co za tym idzie – wylądowaniem w rowie, zaspie, a w najlepszym razie na poboczu. Do „cywilizacji” mieszkańcy dolnego Pacewa muszą więc chwilowo docierać na piechotę.
Sytuacja ma ulec zmianie dzisiejszego popołudnia. Prognozy meteorologiczne są bowiem łaskawsze. Śnieżyce w Radomskiem mają ustąpić, toteż specjalistyczny samochody odśnieżające drogi będą w końcu mogły przywrócić drożność również na szlakach mniej odwiedzanych.
(TO-RT)