To bodaj najpiękniejszy przystanek autobusowy w Radomskiem. Znajduje się we wsi Pacew. Niestety, od miesiąca brak mu zadaszenia. Porwanego przez wichurę na początku października.
Kunsztowne graffiti podkreśla sielskość okolicy. Niezmiernie urokliwej przyrodniczo i krajobrazowo. Osada położona jest, bowiem wyjątkowo malowniczo. Na nadrzecznej, częściowo zalesionej, wysokiej skarpie. A na przeciwległym brzegu wijącej się niczym wąż Pilicy, wartkiej, pełnej wysp, łach i meandrów. Bardzo czystej – dowodem koronnym obecność czapli, żurawi, łosi, bobrów oraz raków, mniejszym, niestety, ryb.
I właśnie różnorodność lokalnych światów flory i fauny akcentuje mieniące się barwami graffiti utrwalone na ścianach pacewskiego przystanku. Powstałe z inicjatywy lokalnej sołtys, Amandy Kornackiej, działającej bardzo prężnie. Od kilku tygodni monitującej gminę w Promnie o naprawę przystankowego dachu. Pasażerowie na razie mokną w jesiennej słocie, ale oczekiwania na autobusy w śnieżnej zawiei wolą uniknąć.
TO-RT