Pierwszy maja był hucznie celebrowany w okresie PRL-u. Od roku 1990 ranga tego dnia w polskim kalendarzu systematycznie spada.
Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy obchodzony jest 1 maja od 133 lat. Święto wprowadziła w 1889 II Międzynarodówka, celem upamiętnienia strajków w Chicago (rok 1886) walczących na rzecz wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy.
– W latach 1949-89 miało ono w Polsce status święta państwowego. Wydatnie służyło komunistycznym władzom. Podczas pochodów poprzez centralne arterie miast niesiono transparenty z podobiznami: Marksa, Engelsa, Lenina oraz krajowych przywódców partyjnych. Tłum nierzadko skandował ich personalia oraz propagandowe slogany – mówi historyk, Maciej Bogdanowicz-Poremba.
Trzeba w tym miejscu dodać, że udział obywateli w masowych zgromadzeniach nie był tego dnia formalnie obowiązkowy. Niemniej przed wyruszeniem na trasę zazwyczaj należało podpisać się na liście obecności. Skrzętnie podsuwanej przybyłym podczas zbiórki przez kierownictwo poszczególnych zakładów pracy.
– Zachęcając do udziału w manifestacjach pierwszomajowych władza ludowa organizowała po zakończeniu uroczystości sprzedaż poszukiwanych bądź trudno dostępnych na co dzień dóbr materialnych. Szlachetna w założeniu idea tego święta została tym samym w realnym socjalizmie całkowicie wypaczona. Stało się ono jedynie symbolem zakłamania – konkluduje Bogdanowicz-Poremba.
(TO-RT)