Wysoka kara finansowa, zwrot kosztów procesu i przeprosiny – taki wyrok usłyszała kobieta, która pomimo wyraźnego sprzeciwu policjantki nagrała i opublikowała jej wizerunek.
Sprawa dotyczyła policyjnej interwencji z września bieżącego roku, do której doszło w centrum Katowic. Jak informuje Polska Policja, mieszkanka jednej z kamienic zawiadomiła służby o zakłócaniu ciszy nocnej. Jednak nie była zadowolona, że patrol najpierw – zgodnie z procedurą – zapukał do drzwi zgłaszającej. Nagrała telefonem – mimo wyraźnego sprzeciwu policjantki – interwencję, a video umieściła w mediach społecznościowych, opatrując je dodatkowo obraźliwym komentarzem. Złożyła także skargę.
Policjantki miały na mundurach zamontowane kamery, a nagrania z nich wykazały, że prawidłowo wypełniały swoje obowiązki. Sprawa trafiła do sądu.
Przepisy mówią o tym, że można rozpowszechniać wizerunek osoby powszechnie znanej, w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych. Policjant, mimo tego, że jest funkcjonariuszem publicznym, ma prawo do ochrony swojego wizerunku, gdyż nie jest osobą powszechnie znaną. W tym przypadku właśnie tak było i tę rację policjantce przyznał sąd.

Kobieta, która nagrała i upubliczniła wizerunek mundurowej, zgodnie z wyrokiem sądu ma zapłacić sześć tysięcy złotych na rzecz policjantki i zwrócić jej koszty procesu (3,6 tys. zł), a także dwa tysiące na wskazane stowarzyszenie. Ponadto miała usunąć nagranie z mediów społecznościowych i wystosować wobec policjantki przeprosiny.
Policjanci przypominają, że ich wizerunek chroni prawo i nie wolno nagrywać mundurowych w czasie pełnienia przez nich obowiązków, a upublicznienie filmu bez wyraźnej zgody zarejestrowanych może słono kosztować.