Zamek, w którym straszy, ratuszowa wieża z panoramą miasta, „złote ołtarze” w gotyckim kościele, tajemnicze ruiny dawnej lodowni czy relaks na plaży – Szydłowiec oferuje wiele więcej, niż możemy się spodziewać.
Jest nazywany „kamiennym miastem”, ze względu na bogate złoża piaskowca. To miasto z 600-letnią historią leży zaledwie 30 kilometrów od Radomia. Warto się tam wybrać choćby na jeden dzień, bo uraczy nas wieloma atrakcjami turystycznymi. To zdecydowanie propozycja na spokojny, weekendowy wypad z dziećmi czy chwile relaksu w urokliwym miejscu, w którym czas płynie zdecydowanie wolniej.
Spacerem przez miasto w kamieniu
Doskonałym sposobem na zwiedzanie Szydłowca będzie… spacer i wybór ścieżki edukacyjnej „Szydłowiec – miasto w kamieniu”. Przez wszystkie najważniejsze atrakcje przeprowadzi nas zamieszczony na stronie szydlowiec.pl przewodnik wraz z mapą i opisami kolejnych punktów trasy (link). Na jej starcie cofniemy się o 190 milionów lat, gdy na terenie dzisiejszej Polski żyły dinozaury i kiedy powstawał szydłowiecki piaskowiec.
Zamek na wyspie
Szydłowiecką perłą jest jeden z nielicznych polskich zamków. Położony na sztucznie usypanej wyspie, której fundament stanowią drewniane pale i otoczony wciąż czynną fosą. Niegdyś był rezydencją Szydłowieckich i Radziwiłłów. Zamek otoczony jest pięknym Parkiem Radziwiłłowskim.
Z tutejszym zamkiem wiąże się wiele legend i opowieści, a nawet powtarzane wytrwale historie o duchach – białej damie przechadzającej się po salach nawet w ciągu dnia i upiornym czarnym psie, widywanym na zamkowym dziedzińcu. Jednak źródła opowieści nie są znane, bo nikt nie skojarzył dotąd widywanych tam duchów z realnymi postaciami.
„W zamku nie miały miejsca żadne krwawe mordy ani spektakularne tragedie. Jednym z możliwych wytłumaczeń może być fakt, że w czasie okupacji Niemcy urządzili na zamku getto dla spędzanych z całej okolicy Żydów, przed wywiezieniem ich do obozu w Treblince. Prawdopodobnie wielu z nich zmarło tam z wycieńczenia.”

Zabytkowy Ratusz i gotycki kościół
Choć nie sposób wymienić wszystkich miejsc, które warto odwiedzić w Szydłowcu, z pewnością godny uwagi jest Ratusz – renesansowy budynek, który obecnie pełni rolę siedziby szydłowieckich władz. Mówi się o nim, że jest jednym z najpiękniejszych budynków w Polsce o takim przeznaczeniu. Stoi na środku prostokątnego Rynku Wielkiego, a jego wieżę widać z odległości kilku kilometrów. Przechodząc obok wstąpmy do ratuszowej wieży i wejdźmy na jej szczyt – można stamtąd podziwiać panoramę miasta i jego otoczenie nawet na kilkanaście kilometrów.
Na płycie rynku natomiast koniecznie trzeba przyjrzeć się pręgierzom – damskiemu i męskiemu. Co to takiego? To miejsca, w których wymierzano kary. O ile męski pręgierz jest dość skromny, to damski przedstawia się nieco bardziej okazale. Figura kobiety, która go zdobi, symbolizuje pychę.
„W miejskiej tradycji pręgierz zwany jest “Zośką”. Według kronikarskich zapisów z czasów radziwiłłowskich, pewien mieszczanin zarzucił żonie nierząd z innym mężczyzną. Kobieta, jak mówi zapis – “w pręgi ma być bita i wygnana nie ma w majętności Jego Xiążęcej Mości mieszkać”. Na szczęście tak srogie kary nie były regułą. Wystarczyło, że wiarołomną kobietę na jakiś czas przywiązano do pręgierza i wystawiono na widok mieszkańcom, by się mogli z niej bezkarnie natrząsać. Podobno to pomagało najlepiej.”
Kościół pod wezwaniem św. Zygmunta Króla Burgundzkiego, zwany farą, znajduje się w południowej pierzei Rynku Wielkiego. Nie można go pominąć, bo tu mówi się, że „„w szydłowieckiej farze są złote ołtarze”. Jest w tym trochę prawdy. Po przekroczeniu wrót gotyckiego kościoła ujrzymy feerię złocistych barw, które zachwycają odwiedzających go turystów.
Lodownia
Przed terenem tajemniczych ruin zastaniemy napis „Teren prywatny – wstęp wzbroniony”, ale… nie warto sobie nim zawracać głowy, bo obecni właściciele posiadłości chętnie po niej oprowadzą i zdradzą kilka tajemnic.
Nazwa tej szydłowieckiej atrakcji nie ma nic wspólnego z lodem, natomiast z piwem – a i owszem. To należąca do dawnego browaru Stumpfów i Engemanów, wykuta w skale i wyłożona piaskowcem piwnica, przeznaczona do składowania słodu i piwa. Dwa korytarze o długości około 100 metrów każdy są połączone z korytarzami poprzecznymi. Większość Lodowni znajduje się pod ziemią. Jest tam też zasypany tunel o wysokości ok. 1,5 metra, z którym wiąże się miejska legenda. Głosi ona, że to fragment podziemnego korytarza, łączącego browar w pobliskim zamkiem.

A jeżeli zdecydujemy się zostać na noc, w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się pensjonat „Lodownia”. Można tu nie tylko przenocować, ale także spróbować tradycyjnej szydłowieckiej kuchni czy zorganizować spotkanie towarzyskie.
Czas na relaks
Po zwiedzaniu możemy odpocząć na terenie odnowionego zbiornika wodnego z drewnianym pomostem. Już 1 lipca rozpocznie się tu sezon plażowy. Zamontowano właśnie fontanny, a wokoło jest piękna zieleń, spacerowe alejki i urocze altanki. Dla najmłodszych znajdzie się plac zabaw, a dla młodzieży – boisko do piłki plażowej. A jeśli w czasie wypoczynku dopadnie nas głód, nieopodal znajduje się kilka dobrych restauracji.

Legendy, baśnie, ciekawostki
Na odwiedzających miasto czeka mnóstwo podań,legend i historycznych ciekawostek. Choćby te o mieście, które dosłownie rozpłynęło się w powietrzu czy pierwowzorach bohaterów słynnej powieści „Trędowata”, pochowanych w krypcie w szydłowieckim kościele. Z miastem są też związane prawdziwe, barwne postacie, zasłużone dla Szydłowca i jego mieszkańców. Jak choćby Sath – Okh – Polak z indiańskimi korzeniami, którego imieniem nazwano jedną z dróg czy wybitny polski malarz – Władysław Aleksander Malecki.
Szydłowiec czeka więc na miłośników historii i legend, tropicieli zjawisk nadprzyrodzonych, plażowiczów i tych, którzy zajrzą tu tylko na doskonałą regionalną kuchnię lub po piaskowiec. Mówi się, że tu czas płynie wolniej. Jeśli więc mamy ochotę zarówno na turystykę, rekreację i odpoczynek – Szydłowiec będzie idealnym wyborem.
Cytaty pochodzą ze strony szydlowiec.pl.; Źródło/Foto: szydlowiec.pl