Zimowa aura sprzyja kolizjom samochodowym. Częstokroć spowodowanym przez zwierzynę.
Trwają czynności dochodzeniowe w sprawie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, do którego doszło 21. stycznia w Osadowie (vide: https://radomskie.info/powiat-radomski-tragedia-na-drodze-zginal-mlody-kierowca/). Kierowca opla stracił panowanie nad pojazdem, odbił się od jadącego w przeciwległym kierunku ciężarowego mercedesa, po czym uderzył w drzewo ginąc na miejscu. Jedną z rozważanych hipotez tragedii jest krzątający się na leśnym poboczu lis, którego potrącenia być może usiłował uniknąć prowadzący auto osobowe.
Niemało szos w Radomskiem przebiega poprzez kompleksy leśne. Stąd pojawia się niebezpieczeństwo wtargnięcia na jezdnię ich lokatorów. Zwłaszcza w okresie zimowym fragmenty tras usytuowanych w lesie szczególnie narażone są na odwiedziny czteronożnych intruzów. Oznaczają je stosowne znaki drogowe.
Wypadki drogowe z udziałem zwierząt rejestruje kilka instytucji. Przede wszystkim policja, służby drogowe, ale także parki narodowe, nadleśnictwa oraz koła łowieckie. Z rozmaitych względów są to jednak dane niepełne.
– Na ogół dotyczą, bowiem zwierzyny dużej (jelenie, łosie, dziki, wilki, żubry, konie, krowy, owce, kozy) – z uwagi na wielość start materialnych spowodowanych taką kolizją. Informacje na temat potrąceń zwierząt domowych (psy, koty, drób), tudzież przedstawicieli fauny dzikiej mniejszych rozmiarów (lisy, zające, króliki, borsuki, łasice, kuny, jeże, wiewiórki) są odnotowywane śladowo. Natomiast niemal pomija się incydenty drogowe, w których uczestniczą, płazy, gady czy ptaki – informuje gajowy Edward Świercz
Reasumując, przypuszcza się, iż tylko co czwarty z wypadków spowodowanych nagłym wtargnięciem na drogę mieszkańców lasów i pól zgłaszany jest odpowiednim organom. Wynika to z liczby trucheł zwierząt w stosunku do liczby zarejestrowanych zdarzeń drogowych.
– Zimowa aura sprzyja wędrówkom dzikiej zwierzyny. Niekiedy zaśnieżona, a częściej zmrożona, gleba utrudnia jej znalezienie pożywienia. W związku z powyższym potrafi pokonywać wiele kilometrów, wielokroć przechodząc poprzez szlaki komunikacyjne, co stwarza olbrzymie zagrożenie dla kierowców. Zwłaszcza, że migracje zwierzęce odbywają się zazwyczaj po zmroku. A na asfaltowej nawierzchni nierzadko tworzy się wówczas gołoledź potęgująca poślizgi samochodów – przypomina Świercz
(TO-RT)