Siatkarze Cerradu Enea Czarnych Radom wygrali drugie z rzędu spotkanie w PlusLidze. Tym razem radomski zespół pokonał w wyjazdowym spotkaniu Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (28:26, 23:25, 29:27, 25:23).
Radomianie po kiepskim początku sezonu wyraźnie złapali wiatr w żagle. W zeszłym tygodniu podopieczni Jakuba Bednaruka niespodziewanie pokonali Trefl Gdańsk 3:1, notując pierwsze zwycięstwo w sezonie. Również jedną wygraną w obecnym sezonie PlusLigi odniósł sobotni rywal radomian – Ślepsk Malow Suwałki.
Pierwszego seta dobrze zaczęli Czarni, którzy po asie Rafała Faryny prowadzili 3:1. Gospodarze zdobyli trzy punkty z rzędu doprowadzając do 4:3, ale znów skuteczni zaczęli być radomianie. Przy stanie 14:12 dla Czarnych dwa ataki z rzędu zepsuł Paweł Halaba. Wydawało się, że goście spokojnie wygrają tego seta, zwłaszcza, że w końcówce prowadzili 21:16. Radomianie jednak zaczęli gorzej grać, a do tego skuteczną zagrywkę dorzucił Mateusz Laskowski. Gospodarze po czterech zdobytych z rzędu punktach przegrywali już tylko 20:21. W końcu doszło do remisu 23:23 i do wyłonienia zwycięzcy w tym secie potrzebna była gra na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali radomianie, którzy po skutecznym ataku Bartłomieja Bołądzia ostatecznie wygrali tę partię 28:26.
Drugi set był bardzo wyrównany. Początek tej partii upłynął przede wszystkim pod znakiem błędów w zagrywkach. Do tego doszła nieskuteczność w ataku. Trenerzy rotowali składem, ale nie wpływało to na lepszą jakość tego widowiska. Wyrównana gra toczyła się niemal do końca, jednak dzięki asowi serwisowemu Andreasa Takvama Ślepsk prowadził 24:22. Gospodarze nie wypuścili już okazji do wygranej z rąk i zakończyli drugiego seta wynikiem 25:23, po błędzie Bartosza Firszta.
Powtórka sprzed tygodnia
W trzeciej partii początkowo grę prowadzili, podbudowani doprowadzeniem do remisu w meczu, siatkarze z Suwałk. Ślepsk prowadził 6:4, co prawda goście szybko odrobili straty, jednak gospodarze znów uzyskali dwupunktową przewagę 16:14. Ten set był popisem gry blokujących, co z kolei odbiło się na słabszej skuteczności ataku obydwu drużyn. Gospodarze wygrywali już 17:14, jednak Czarni doprowadzili do wyniku po 17. Dobrze w radomskim zespole zaczął grać Paweł Rusin. Pod koniec partii poziom gry obu drużyn się nieco poprawił, dzięki czemu kibice ponownie byli świadkami emocjonującej końcówki. Znów potrzebna była gra na przewagi, aby rozstrzygnąć seta. Partię zakończył skuteczny blok Ademara Santany, dzięki czemu radomianie zwyciężyli 29:27.
Początek czwartego seta wskazywał na to, że w tym wyrównanym meczu możemy spodziewać się tie breaka. Ślepsk prowadził już 6:2. Później jednak Czarni poprawili swoją grę. Po dwóch punktowych zagrywkach Santany, to goście wyszli na prowadzenie 15:14. W dalszej części meczu radomianie kontrolowali wynik, choć obie drużyny nie stroniły od błędów. Ostatecznie próbę nerwów wygrali Czarni, wygrywając 25:23 i inkasując kolejne trzy punkty. MVP spotkania wybrano Bartłomieja Lemańskiego. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że dzisiejsze spotkanie nie było świętem siatkówki, o czym zadecydowała duża ilość błędów, a zwłaszcza (aż 51 w całym meczu!) liczba zepsutych zagrywek. Kibice radomian mogli przeżyć swoiste deja vu po ostatnim spotkaniu z Treflem Gdańsk, zwłaszcza biorąc pod uwagę nerwowe końcówki wszystkich setów.
Ostatnia akcja meczu i radość siatkarzy Czarnych:
MKS Ślepsk Malow Suwałki – Cerrad Enea Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:23, 27:29, 23:25)
Ślepsk: Makowski, Bołądź, Buchowski, Halaba, Sapiński, Takvam, Czunkiewicz (libero) oraz Laskowski, Ziobrowski, Smoliński
Enea Czarni: Kędzierski, Faryna, Rusin, Berger, Lemański, Warda, Masłowski (libero) oraz Ademar Santana, Gąsior, Firszt, Parkinson, Nowak
MVP: Bartłomiej Lemański
Źródło: sportowefakty.wp.pl, sport.interia.pl