W środę 1 marca o godzinie 17 filia nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomiu (ul. Kusocińskiego 13) zaprasza na prelekcję Marcina Sołtysiaka pt. „Żołnierze Wyklęci. Zbrojne podziemie niepodległościowe w regionie radomskim (1945–1956)”. Wstęp wolny.
Prelegent jest z wykształcenia historykiem. Pracuje w radomskiej delegaturze Instytutu Pamięci Narodowej. W swym wykładzie skoncentruje się na sylwetkach trzech Żołnierzy Niezłomnych z Radomskiego: Stefana Bembińskiego „Harnasia”, Franciszka Jerzego Jaskulskiego „Zagończyka” oraz Tadeusza Zielińskiego „Igły”.
– Ten pierwszy – rocznik 1917 – był absolwentem Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Kielcach oraz Szkoły Podchorążych Piechoty w Pułtusku. Podczas Kampanii Wrześniowej uczestniczył w obronie Warszawy. Uniknąwszy niewoli wstąpił do Związku Walki Zbrojnej przybierając pseudonim „Harnaś”. Z czasem mianowano go zastępcą szefa Kedywu radomskiego inspektoratu Armii Krajowej i dowódcą oddziału partyzanckiego tej formacji. Po zakończeniu II wojny światowej kierował poakowskim odziałem operującym na terenie powiatów radomskiego i kozienickiego. Brał udział w rozbiciu więzień w Kielcach i Radomiu. Zatrzymany przez Urząd Bezpieczeństwa został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na śmierć. Wyrok zamieniono na karę wieloletniego więzienia – informuje historyk, Marian Miroński.
Bembiński po opuszczeniu celi pracował dorywczo jako robotnik rolny, a potem prowadził gospodarstwo ogrodnicze. Pod koniec roku 1980 współtworzył Koło Kombatantów, skupiające w swych szeregach żołnierzy: AK, WiN, ROAK, NZW, NOW i NSZ. Podczas stanu wojennego był rozpracowywany przez Służbę Bezpieczeństwa. W roku 1989 wybrano go senatorem z listy Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. Prezesował także radomskiemu kołu Światowego Związku Żołnierzy AK. Zmarł przed ćwierćwieczem w Radomiu.
– Mjr Franciszek Jerzy Jaskulski, wielkopolanin (ur. 1913), ukończył obowiązkową służbę wojskową w 17 Pułku Ułanów w Lesznie. We wrześniu 1939 r. bronił stolicy. Trzy lata później – pod pseudonimem „Zagończyk” – dowodził patrolem partyzanckim w regionie radomskim. Wraz z podkomendnymi wykoleił kilkanaście niemieckich transportów wojskowych. Jesienią 1944 r. „Zagończyka” aresztowało NKWD. Sąd Wojskowy skazał go na karę śmierci, lecz wyrok zmniejszono do 10 lat więzienia. Odbywał karę we Wronkach, skąd zbiegł. 10 kwietnia 1946 roku na kilka godzin opanował z oddziałem Pionki. Ponownie ujęto go w Jedlni-Letnisku – na skutek zdrady podkomendnego. Tym razem kary śmierci nie złagodzono. 22 II 1947 r. – na trzy dni przed zaplanowaną amnestią, która zamieniłaby skazanemu wyrok na 15 lat więzienia – został rozstrzelany. Ciało pochowano w miejscu do dziś nieznanym – mówi Miroński.
Tadeusz Zieliński był z trójki bohaterów wykładu w radomskiej bibliotece najmłodszy. Należał do generacji Kolumbów. Do Armii Krajowej wstąpił już jako piętnastolatek!
– W czerwcu 1946 r. walczył z zwycięskiej potyczce z jednostką NKWD pod Zwoleniem. Miesiąc później na szosie Iłża-Skaryszew zorganizował zasadzkę, w którą wpadł ppłk Alfred Wnukowski wraz z 15-osobową obstawą. Ten 26-letni oficer Armii Czerwonej pełnił funkcję dowódcy Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Rzeszowszczyźnie, a wcześniej był oficerem politycznym sowieckich partyzantów, walczących na Nowogródczyźnie z AK. To najwyższy stopniem oficer Sowietów zlikwidowany przez polskie podziemie antykomunistyczne. 24 czerwca 1948r. „Igła” został postrzelony przez renegata i – chcąc uniknąć kazamatów UB – odebrał sobie życie – konkluduje Miroński.
(TO-RT)