Zygmunt Chmieleński, jeden z czołowych dowódców Powstania Styczniowego, został stracony w Radomiu.
– Urodzony w roku 1833, był synem zruszczonego Polaka, generała armii carskiej Jana Nepomucena Chmieleńskiego. Osierocił on syna, gdy ten miał 12 lat. Chłopiec trafił wtedy do Aleksandryjskiego Korpusu Kadetów w Petersburgu – przeznaczonego dla potomków wojskowych wysokiej szarży. Następnie ukończył w tym mieście Akademię Wojenną. W randze podporucznika trafił w roku 1849 do Warszawy. Obcując z polityką zaborcy rosyjskiego wobec Polaków odżyły w nim uczucia patriotyczne. W 1860 roku usiłował wystąpić z armii, lecz jego prośbę odrzucono. Zrzucił, więc mundur i uciekł do Francji, a później do Włoch, gdzie wykładał na kursach militarnych w Genui i Cuneo – przypomina historyk, Maciej Bogdanowicz-Poremba.
Gdy wybuchło Powstanie Styczniowego Chmieleński ruszył mu w sukurs. Wprawdzie po drodze – w Ołomuńcu, aresztowali go Austriacy, lecz zdołał zbiec z celi i dotarł do Krakowa. Pod Wawelem sformował 76-osobowy odział kawalerii, z którym ruszył w Góry Świętokrzyskie.
– Dowodził w zwycięskich potyczkach pod Rudnikami, Obiechowem, Białą i Olesznem. Już będąc naczelnikiem wojsk województwa krakowskiego – w stopniu pułkownika – stoczył bitwę pod Mełchowem. Jego podkomendnym był tam między innymi Adam Chmielowski, potem ceniony malarz i mnich franciszkański, słynący z działalności charytatywnej pośród bezdomnych, którego beatyfikowano i kanonizowano podczas pontyfikatu Jana Pawła II – mówi Bogdanowicz-Poremba.
Chmieleński dowodził też – niemal zawsze siedząc w siodle – powstańczymi grupami w starciach pod Skalbmierzem, Opatowem, Ociesękami i Bodzechowem. Podczas tego ostatniego – 16 grudnia 1863 r. – doznał ciężkich obrażeń, trafiając do niewoli w Radomiu.
– Postawiony przed wojskowym sądem polowym został skazany na śmierć. Rozstrzelany. 23 grudnia 1863 roku za koszarami pułku mohylewskiego. Tam też go najprawdopodobniej pogrzebano – konkluduje Bogdanowicz-Poremba.
Miejsce to upamiętnia dziś cokół przy ulicy Malczewskiego 26. Natomiast w radomskim kościele zakonu Bernardynów znajduje się tablica zawierająca epitafium płk. Chmieleńskiego.
(TO-RT)