Siatkarze Enea Czarnych Radom przegrali na wyjeździe z Bogdanką LUK Lublin w trzech setach. Radomska drużyna nawiązała wyrównaną walkę z gospodarzami jedynie w pierwszej partii.
Mówi się, że historia lubi się powtarzać. O tym, że jest to prawdziwe stwierdzenie może świadczyć terminarz pierwszej kolejki PlusLigi sezonu 2023/2024. Czarni Radom na inaugurację ligi w zeszłym roku również grali w Lublinie, wygrywając tamto spotkanie w pięciu setach. Od tego czasu radomianie przeszli jednak prawdziwą rewolucję kadrową i do dzisiejszej rywalizacji przystępowali w kompletnie odmienionym składzie w porównaniu do zeszłego sezonu. Na odbywający się w województwie lubelskim mecz przyjechał 40 kibiców z Radomia.
Emocjonujący pierwszy set
Pierwszy punkt w spotkaniu pewnym atakiem zdobył Alexandre Ferreira z ekipy z Lublina. Początek meczu radomianie zaczęli bardzo słabo. Po skutecznym bloku gospodarze wygrywali już 3:0. Czarni zdobyli jednak dwa punkty z rzędu, częściowo odrabiając straty. Po chwili gospodarze, po ataku w aut Nikoli Meljanaca, ponownie objęli trzypunktowe prowadzenie – 5:2. Po błędzie innego zawodnika radomskiego zespołu – Rafała Buszka – Czarni przegrywali już 10:6. Ten sam zawodnik zrekompensował się jednak za swój wcześniejszy chybiony atak i po długiej akcji zdobył punkt dla przyjezdnych. Goście nie potrafili jednak skrócić dystansu punktowego do gospodarzy. Radomianie mogli nawet przegrywać więcej, ale przebudził się Meljanac, który zaczął skutecznie atakować. Po pomyłce ze środka Michała Ostrowskiego i wyniku 17:12 na korzyść o czas poprosił trener Czarnych – Paweł Woicki. Zabiegł ten przyniósł pożądany efekt, bo po punkcie z kontry Brodiego Hofera, a następnie udanej zagrywce Buszka gospodarze wygrywali już tylko 17:15. Tym razem o czas poprosił trener drużyny z Lublina. Nic to nie pomogło drużynie z Lublina – po udanej zagrywce Ostrowskiego i zdobyciu punktu z piłki przechodzącej przez Wojciecha Kraja, a następnie dwóch skutecznych blokach, to Czarni wyszli na prowadzenie 19:18. Końcówka była niezwykle wyrównana, gra toczyła się punkt za punkt, do stanu 23:23. W tym momencie skuteczną zagrywką popisał się Brand i to gospodarze mieli piłkę setową. Następnie długą akcję skończył Meljanac i było już wiadome, że pierwszy set zakończy się grą na przewagi. Niestety dla radomian, po chwili ten sam zawodnik został skutecznie zablokowany i to gospodarze wygrali premierową odsłonę 26:24.
Dominacja gospodarzy
Początek drugiego seta był podobny do pierwszego. Drużyna z Lublina po skutecznej zagrywce Branda, a później udanym bloku Jana Nowakowskiego i następnie pomyłce w ataku radomian prowadziła 4:0. Bogdanka LUK Lublin cały czas utrzymywała bezpieczną, kilkupunktową przewagę, w czym pomagała im nieskuteczna gra drużyny z Radomia. Goście jednak przebudzili się, dzięki skutecznej w grze w bloku i częściowo odrobili starty, doprowadzając do stanu 9:7. Po chwili to jednak gospodarze zdobyli trzy punkty z rzędu i prowadzili już 12:7. Na sytuację na boisku starał się reagować Paweł Woicki, który poprosił o drugi czas w tym secie. Nie niewiele jednak się zdało, gdyż gospodarze ponownie odskoczyli punktowo, m.in. dzięki kolejnej już w tym meczu świetnej zagrywce Branda. Radomianie nie potrafili odrobić strat. Gospodarze cały czas kontrowali sytuację w tej partii i pewnie ją wygrali 25:17.
Początek kolejnej odsłony meczu początkowo był wyrównany, jednak po kilku minutach na prowadzenie (4:2) wyszła drużyna z Lublina. Ponownie szybko o czas poprosił Paweł Woicki. Niewiele to jego podopiecznym pomogło, gdyż po ataku w aut Meljanaca było już 6:2. Radomianie podjęli jednak walkę i złapali kontakt punktowy z gospodarzami, przegrywając już tylko 6:7. Czarni nie poszli jednak za ciosem i zaczęli popełniać błędy. Ponadto długich i ważnych z perspektywy seta akcji nie skończyli m.in. Buszek i Hofer. W konsekwencji gospodarze znów wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Nadzieję w serca radomskich kibiców wlał Ostrowski. Dzięki dobrym zagrywkom tego zawodnika goście doprowadzili do stanu 15:14. Tym razem o przerwę poprosił trener drużyny z Lublina. Ruch ten wyraźnie pomógł gospodarzom, gdyż zdobyli trzy punkty z rzędu i prowadzili 18:14. Lublinianie po chwili jeszcze powiększyli przewagę. Co prawda Czarni częściowo odrobili straty, ale końcówka ponownie należała do ekipy z Lublina, która pewnie wygrała trzecią partię 25:19 i cały mecz 3:0.
Bogdanka LUK Lublin – Enea Czarni Radom 3:2 (26:24, 25:17, 25:19)
MVP: Jan Nowakowski (Bogdanka LUK Lublin)