W domu Dominiki kilka tygodni temu wybuchł pożar. W samej piżamie, w środku nocy, z psem na rękach, znalazła się na ulicy.
Dominika Łoboda pracuje jako pracownik gospodarczy w jednym z Radomskich Warsztatów Terapii Zajęciowej i – jak podkreśla – uwielbia tę pracę. W tym roku zdaje również maturę i chce zostać terapeutą zajęciowym.
Tej nocy, 10 kwietnia, radomska Państwowa Straż Pożarna została wezwana do pożaru przy ul. Gajowej.
„Po dojeździe na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów, ratownicy zastali poddasze budynku jednorodzinnego w całości objęte ogniem, pobliski drewniany budynek gospodarczy objęty w całości ogniem jak również poddasze sąsiadującego niezamieszkałego budynku jednorodzinnego również częściowo objęte pożarem. Mieszkańcy budynku jednorodzinnego zdążyli opuścić go samodzielnie jeszcze przed przybyciem jednostek ochrony przeciwpożarowej.” – relacjonowali później strażacy.
Dramat dwóch rodzin
Dominika wspomina tamte wydarzenia bardziej drastycznie. W domu była wtedy ona, jej chłopak, a także wujek i ciotka, którzy mieszkali w drugiej części domu.
„10 kwietnia 2021 o godzinie 3:22 wsiadłam do auta trzymając w rękach mojego półtorarocznego psa Wiesia… Dlaczego? Nasz dom stanął w płomieniach. Dlaczego? Zapaliło się drewniane pomieszczenie gospodarcze nieżyjącego już jakiś czas sąsiada i wszystko (ogień- przyp.red.) poszło na nas.” – wspomina Dominika.
Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Policja nadal prowadzi śledztwo w tej sprawie. Jednak radomianka twierdzi, że najprawdopodobniej ktoś zaprószył ogień w niezamieszkałym domu u zmarłego sąsiada. Teraz dom nadaje się tylko do rozbiórki.
Przy Gajowej mieszkała 23-letnia Dominika, która jest współwłaścicielką domu, wspólnie z ciotką i wujkiem. Oni również stracili dorobek całego życia i dach nad głową. Tymczasowo pogorzelcy zamieszkali u swoich rodzin. Jednak Dominika postanowiła odkupić część współwłasności od wujostwa i wybudować nowy dom.
Pomoc dla Dominiki
„Moja pensja nie wystarczy by pokryć koszta związane rozbiórką starego/budową nowego domu. (…) Nie zamierzam cioci i wujka zostawić z niczym, dlatego też taka kwota zbiórki, chcę by oni mogli w jesieni życia mieć własny kąt, wykupując od nich legalnie ich część bo rozumiem że nie mają siły zaczynać od nowa, a ja bym miała możliwość postawienia na tej działce nowego, niedużego domku.” – podkreśla radomianka.
Pomóc w odbudowie domu można wpłacając dowolną kwotę poprzez specjalnie utworzoną zbiórkę na pomagam.pl – tutaj (link).
Pożar domu i utrata dachu nad głową to nie jedyne złe wydarzenie w życiu Dominiki. Niedawno lekarze odkryli u niej czerniaka gałki ocznej. Jest dopiero w trakcie badań, ale nie poddaje się i myśli optymistycznie:
„Gdyby w Radomiu (moim mieście) każda osoba przelała po 2 złote na tą zbiórkę, wystarczyłoby zupełnie na jej zamknięcie. Proszę podaruj mi kawałek własnego nieba ❤️ Nie jestem w stanie okazać wdzięczności tym, którzy już pomagają i tym, którzy wesprą mnie dorzucając choć drobne do tej zbiórki. Z góry bardzo dziękuję”.
Źródła: pomagam.pl, gov.pl