HydroTruck Radom poniósł drugą porażkę z rzędu w Suzuki 1 Lidze Mężczyzn. Tym razem lepszy od radomian był MKKS Żak Koszalin.
HydroTruck Radom w ramach 17. kolejki Suzuki 1 Ligi Mężczyzn podejmował drużynę MKKS Żak Koszalin. Lider tabeli z Radomia był zdecydowanym faworytem środowego meczu. Spotkanie rozgrywano w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji na ul. Narutowicza 9.
Gospodarze do spotkania przystępowali bez Kaheema Ransoma. Najlepszy zawodnik HydroTrucku doznał kontuzji barku. Mecz fatalnie zaczął się dla radomskiego zespołu. Goście szybko zdobyli kilka punktów z rzędu, dzięki czemu wygrywali już 11:2. Z pewnością pomogła im w tym nieskuteczność radomian. Pod koszem mylili się m.in. Filip Zezguła i wprowadzony na boisko Michał Sadło. Do tego kilka razy za trzy nie trafił Jakub Zalewski. HydroTruck zaczął z czasem grać lepiej i szybko odrabiał dystans do drużyny z Koszalina. Gospodarze dwa razy z rzędu trafili za trzy punkty. Radomianie w pewnym momencie pierwszej kwarty przegrywali już tylko trzema punktami (11:14) i wydawało się, że są na dobrej drodze do wyrównania stanu rywalizacji. Drużynę z Radomia dopadł jednak niezrozumiały przestój, co skwapliwie wykorzystali goście. Gospodarze mieli słabą skuteczność rzutową, a do tego notowali straty. Z kolei MKKS Żak zdobył dziewięć punktów z rzędu i pewnie prowadził po pierwszych 10 minutach rywalizacji 25:16.
Radomscy kibice mieli nadzieję, ze ich ulubieńcy szybko zaczną odrabiać straty, jednak nic takiego się nie stało. Druga kwarta rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Seryjnie punkty zdobywali goście, a gospodarze popełniali błędy. Mylił się m.in. Iwo Olender z HydroTrucku. Z kolei wśród gości ważne punkty zdobywał Artur Łabinowicz. MKKS Żak Koszalin pewnie powiększał przewagę, prowadząc już w pewnym momencie drugiej kwarty 43:21. Gospodarzy znów zawodziła skuteczność, szczególnie rzutów za trzy punkty. HydroTruck nie tylko nie odrabiał strat, ale miał coraz większy dystans punktowy. W efekcie w połowie meczu to goście pewnie prowadzili 53:28.
Pościg gospodarzy
W kolejnej kwarcie radomianie zdecydowanie poprawili swoją grę. Ważne punkty zdobywali m.in. Damian Jeszke i Daniel Wall. Gospodarze odrobili straty i w po pewnym czasie przegrywali już tylko 53:60. Niestety dla miejscowych kibiców HydroTruck znów był nieskuteczny, tym razem w końcówce trzeciej kwarty. Goście zdobyli cztery punkty z rzędu i po 30 minutach mieli jedenaście „oczek” przewagi.
W ostatniej odsłonie meczu radomianie sukcesywnie zmniejszali straty do rywali. Gdy Zegzuła trafił za trzy i było 63:68, to wydawało się, że gospodarze mogą jeszcze odwrócić losy meczu. Goście jednak ponownie odskoczyli i kontrolowali sytuację na parkiecie. Co prawda w końcówce czwartej kwarty radomianie zbliżyli się do gości na dystans czterech punktów (77:81), ale nie poszli za ciosem. Ostatnie punkty w meczu zdobył jednak MKKS Żak, przez co niespodziewana porażka HydroTrucku stała się faktem.
Hydrotruck Radom – MKKS Żak Koszalin 77:93 (16:25, 12:28, 25:11, 24:19)