Tak nazywa się nowy radomski pomnik.
Upamiętnia autentyczne wydarzenie z XVII stulecia. Tak zrelacjonował je poeta, historyk i kronikarz tamtej epoki, Wespazjan Kochowski w książce pt. „Lata potopu 1655·1657”
„Król Karol X Gustaw po drodze z Warszawy do Krakowa zatrzymał się w Radomiu, w domu Adama Gąski, człowieka zacnego, a przy tym miejscowego rajcy. Udręczony słonecznym skwarem zapragnął po wieczerzy orzeźwić się przechadzką po chłodniejszym wieczornym powietrzu i wyszedł z domu w otoczeniu przyjaciół i wyższych wojskowych. Ostatnie wydarzenia wojny nastręczały przedmiot do rozmowy – odbywano przecież jak gdyby triumfalny przemarsz przez Polskę. Zdarzyło się przypadkiem, że przechodziły dwie kobiety, niosąc wodę w stągwi, i któryś ze Szwedów z żołnierskiej swawoli jedną z nich nieprzystojnie dotknął ręką. Zaczepiona, bardziej dbając o zachowanie swojego wstydu niż o dogodzenie cudzej lubieżności, nie bacząc na gromadę wojskowych, a nawet na obecność samego króla, rzuca się na tego, co uraził jej skromność, i wywijając chwacko drewnianym nosidłem, gęstymi razami okłada napastnika. Szwed musiał uciekać przez cały rynek, aż wreszcie wmieszał się w tłum otaczający króla. Karol, ujrzawszy potyczkę dwóch płci, rzekł:
– Cóż to, więc nawet i ta amazonka walczy ze Szwedami?
Kiedy mu powiedziano, że chodzi o pomstę za urażony wstyd, pokiwał głową:
– Pod moją władzą nawet i po zwycięstwie taka rzecz nie uchodzi.
Surowo zatem napomniawszy dowódców, żeby krótko trzymali żołnierzy, kazał przywołać do siebie ową kobietę, a ujrzawszy, że jest silna i krzepka, powiedział ze śmiechem do przyjaciół:
– Zrodzeni z niej synowie będą z pewnością groźnymi dla Szwedów wrogami.
Po czym ją odprawił, obdarowawszy garścią monet”.
Autorem figury, usytuowanej na dziedzińcu powstającego Muzeum Historii Radomia, jest miejscowy plastyk, profesor Andrzej Brzegowy.
(TO-RT)
Źródło: internet