W niedzielnym meczu, rozgrywanym w ramach 30 kolejki siatkarskiej PlusLigi, Cerrad Enea Czarni Radom przegrali w Iławie z Indykpolem AZS Olsztyn. Dla radomskiej drużyny był to ostatni mecz w tym sezonie.
Spotkanie w Iławskim Centrum Sportu miało wyraźnego faworyta. Byli nim gospodarze – Indykpol AZS Olsztyn, a więc drużyna, która miała już zapewniony udział w siatkarskich play-offach. Z kolei dla Czarnych był już to tylko mecz o honor i walka o czwarte zwycięstwo w sezonie. Drużyna z Radomia była już pewna zarazem utrzymania i przedostatniego miejsca w lidze.
Pierwszy punkt w meczu dla Czarnych, po ataku z lewej strony, zdobył Paweł Rusin. Początek spotkania był wyrównany. Gościom udało się wyjść na prowadzenie 3:2 po błędzie dotknięcia siatki przez rywali. Po kilku akcjach drużyna z Radomia straciła jednak przewagę. Stało się, gdy w polu serwisowym stanął Jan Król, który zdobył przy jednej z dwóch zagrywek bezpośredni punkt. Czarni słabo przyjmowali, dlatego też po chwili przegrywali już 5:8. Zespół z Radomia zmniejszył nieco straty, po świetnej zagrywce Bartłomieja Lemańskiego. Po chwili goście wyrównali, doprowadzając do wyniku 11:11. Tym razem bardzo dobrym serwisem popisał się Damian Schulz. Ten element gry był w tej części meczu mocnym punktem Czarnych. Po zagrywce Rusina, sędziowie, po wideoweryfikacji, przyznali punkt zespołowi z Radomia, dzięki czemu goście wyszli na prowadzenie 13:12. Czarni jednak szybko zmarnowali punktową zaliczkę. Najpierw z ataku ze środka nie trafił Wiktor Nowak, a później źle przyjmował Rusin. Błędy gości sprawiły, że teraz to oni przegrywali – 15:17. Od tego czasu gra toczyła się przez dłuższy czas punkt za punkt. W pewnym momencie goście, a konkretnie Bartosz Firszt, znów zaczęli świetnie zagrywać. Po pierwszym asie serwisowym tego zawodnika o czas poprosił Javier Weber – szkoleniowiec gospodarzy. Po przerwie ponownie jednak świetnie zaserwował Firszt, co sprawiło, że to Czarni mieli pierwszą piłkę setową, przy stanie 24:23. Co prawda drużyna z Radomia nie wykorzystała jeszcze tej szansy, ale po chwili błąd gospodarzy w przyjęciu wykorzystał Rusin. Dzięki temu podopieczni Pawła Woickiego wygrali w pierwszej partii 26:24 i sensacyjnie objęli prowadzenie w meczu.
Na drugiego seta Czarni wyszli niespodziewanie z Mattem Westem w roli przyjmującego. Rotacje w składzie nie zdekoncentrowały drużyna z Radomia, która cały czas rozgrywała dobre zawody. Po ataku Lemańskiego goście objęli dwupunktowe prowadzenie 6:4. Taka sytuacja utrzymywała się do połowy seta. Po dwóch bardzo dobrych zagrywkach Bartłomieja Lipińskiego gospodarze wyrównali, doprowadzając do wyniku 13:13. Remis utrzymywał się do czasu, gdy na zagrywkę stanął Moritz Karlitzek. Niemiecki siatkarz zanotował serię świetnych zagrywek, dzięki czemu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 21:16. Przy tym wyniku o przerwę poprosił trener Czarnych – Paweł Woicki. Karlitzek po przerwie zdobył kolejny punkty. Co prawda po chwili już nie trafił, ale przewaga AZS-u była już bezpieczna. Po skutecznym ataku Lipińskiego gospodarze mieli piłkę setową, przy stanie 24:18. Czarni jednak nie poddawali się i zdobyli kilka punktów z rzędu. Przy wyniku 24:21 błąd w ataku popełnił jednak Timo Tammemaa, przez co gospodarze wyrównali w meczu.
Trzecią partię drużyna z Olsztyna rozpoczęła od trzypunktowego prowadzenia. Czarni nie potrafili skutecznie odpowiedzieć rywalom. AZS wygrywał kontry i sukcesywnie powiększał przewagę. Drużyna z Radomia popełniała dużo błędów i ewidentnie miała najsłabszy okres gry w spotkaniu. W pewnym momencie na tablicy wyników było już 15:6 na korzyść gospodarzy. Zespół z Olsztyna całkowicie kontrolował sytuację na boisku i cały czas utrzymywał bardzo wysoką przewagę. Jednostronnego seta zakończył pewnym atakiem Kamil Szymendera. AZS wygrał w tej partii aż do 12.
Początek czwartego seta miał już bardziej wyrównany przebieg. Gra przez dłuższą chwilę toczyła się punkt za punkt, do stanu 6:6. W tym momencie gospodarze jednak, podobnie jak we wcześniejszej partii, zanotowali punktową serię. Siatkarze AZS grali już na wyraźnym luzie i z dużą pewnością siebie, przez co coraz bardziej powiększali przewagę. Przy wyniku 15:10 niespodziewanie przebudzili się Czarni i teraz to oni zdobyli kilka punktów z rzędu. Pomogła im w tym dobra gra blokiem, punkty w tym elemencie gry zdobył Nowak i Lemański. Na wydarzenia na boisku reagował trener zespołu z Olsztyna, który wziął czas. Niewiele to pomogło gospodarzom, bo po błędzie Lipińskiego Czarni przegrywali już tylko 14:15. AZS po chwili odzyskał jednak kilkupunktowe prowadzenie. W końcówce seta po bloku na Szymanderze Czarni ponownie nieznacznie odrobili dystans punktowy. AZS odpowiedział szybko skutecznymi atakami. Do tego w końcówce w ważnej akcji błąd popełnił Rusin. Seta i zarazem cały mecz skończył atakiem z kontry Jan Król.
Indykpol AZS Olsztyn – Cerrad Enea Czarni Radom 3:1 (24:26, 25:21, 25:13, 25:21)