Trudne warunki życia na ul. Skrzydlatej w Radomiu były jednym z głównych tematów poruszonych podczas odbywającej się ostatnio radomskiej sesji Rady Miejskiej. Głos zabrał m.in. przedstawiciel mieszkańców tej części miasta. W trakcie posiedzenia zaprezentowano możliwe sposoby poprawy stanu infrastruktury na tym obszarze.
Ulica Skrzydlata jest łącznikiem pomiędzy ul. Skaryszewską i ul. Grota-Roweckiego. Część tej ulicy ma asfalt. W czasie sesji odniesiono się jednak do nieutwardzonej części tej drogi. W imieniu mieszkańców głos zabrał Krzysztof Sotowski.
– „Ponieważ jest to swoisty łącznik, dlatego natężenie ruchu na tej ulicy (Skrzydlatej – przyp. red.) jest wbrew pozorom duże. Jako mieszkaniec, ze swoich obserwacji mogę powiedzieć, że przemieszczają się tutaj setki aut dziennie. (…) Krytyczny odcinek jest o długości 280 metrów i charakteryzuje się tym, że jest to odcinek nieutwardzony, o znacznym nachyleniu i braku odwodnienia. Przy tej części ulicy Skrzydlatej obecnie jest przynależących około 30 domów, średnio kalkulując daje nam to 90 mieszkańców. Natomiast ta sytuacja zmienia się dynamicznie, ponieważ w tej okolicy powstaje bardzo dużo nowych budynków i w przeciągu kilku lat ten problem będzie dotyczył znacznie większej liczby mieszkańców” – powiedział na wstępie Krzysztof Sotowski, mieszkaniec ul. Skrzydlatej.
Przemawiający podczas sesji radomianin przedstawił problem związany z tą drogą.
– „W okresach jesiennych, bądź deszczowych czy też zimowo-wiosennych wody opadowe spływają z górnej części ulicy Skrzydlatej i Malenickiej, przepełniają zbiornik wodny, który znajduje się przy pętli linii numer 19. Jest to zbiornik bez odpływu, czyli jak każde naczynie kiedyś się przepełni i bardzo często dochodzi do tego przepełnienia. Wody opadowe spływają wzdłuż ulicy Skrzydlatej, korytując ją, przepływając z lewej na prawą, tworzą się przepotężne kratery, no i dochodzi do erozji tej drogi” – dodał Krzysztof Sotowski.
Przemawiający podczas sesji mieszkaniec ul. Skrzydlatej dodał, że w takich warunkach poruszające się po drodze samochody, nawet mimo bardzo niskiej prędkości, ulegają uszkodzeniom. Takich sytuacji jest coraz więcej, przez co osoby żyjące w tej miasta muszą ubiegać się coraz częściej o odszkodowania do zarządcy drogi. Problemem jest także przemieszczenie się pieszo tą częścią ulicy, szczególnie w okresie jesiennym i porach deszczowych, ze względu na wilgoć.
Krzysztof Sotowski podkreślił że zagrożone są także zalaniem prywatne posesje mieszkańców dolnej części ulicy. Aby zobrazować sytuacje podczas sesji zaprezentował zdjęcia z zapełnionym zbiornikiem, z którego wypływała woda. Podczas prezentacji przedstawiał także fotografie ukazujące drogę po padającym deszczu. Jak dodał, strumień wody płynie kilka dni po opadach i może się utrzymać nawet do dwóch tygodni.
– „Na spotkaniu z panem prezydentem (wiceprezydentem Mateuszem Tyczyńskim – przyp. red.) rozmawialiśmy o wypompowaniu zbiornika, oczyszczeniu go, odmuleniu i pewne rzeczy się zadziały, za co dziękujemy” – wspomniał Krzysztof Sotowski.
Mieszkaniec ul. Skrzydlatej podziękował także za zdjęcie, bannerów reklamowych przy zbiorniku, który stwarzał niebezpieczeństwo zwłaszcza dla kierowców.
– „Niemniej jednak poziom wody nie obniżył się znacznie, to było około 40 centymetrów i już po kilku dniach widać jak poziom drastycznie się podniósł” – dodał, wskazując na przedstawione w prezentacji zdjęcie obrazujące omawianą sytuację.
Radomianin zauważył, że aby działania przyniosły efekt, trzeba byłoby wypompowywać wodę cyklicznie, bądź po opadach. Krzysztof Sotowski podkreślił także, ze po zalewaniu dolnej części ulicy, na jednym z zakrętów przejechanie po drodze było niemożliwe. Przez to mieszkańcy nie byli w stanie dojechać do ul. Malenickiej. Ponadto woda wchodzi do bram niektórych posesji. Aby zminimalizować problem mieszkańcy wykopali nawet własny rów melioracyjny.
Przemawiający podczas sesji mieszkaniec ul. Skrzydlatej przypomniał, że w marcu ubiegłego roku doszło do utwardzenia części drogi.
– „Utwardzenie tej drogi było częściowe, czyli ten najbardziej krytyczny odcinek od pętli autobusowej w dół drogi nie został utwardzony i skutkuje to tym, że dzisiaj mamy fatalną sytuację na tej drodze. My, jako mieszkańcy, jesteśmy załamani, mamy problem z przemieszczaniem się po tej drodze” – podkreślił Krzysztof Sotowski.
Radomianin dodał także, że woda dokonując erozji wymywa ciężkie elementy np. betonowe, co powoduje niebezpieczeństwo. Ponadto dochodzi w tej części ul. Skrzydlatej do tzw. samowoli w utwardzeniu. Zdaniem Krzysztofa Sotowskiego powoduje to dodatkowe zagrożenie, gdyż samodzielne wzmacnianie drogi dokonywane jest niezgodnie ze sztuką. Zauważył, że w pobliżu ul. Skrzydlatej znajduje się rów melioracyjny, który jednak pozostaje pusty. Krzysztof Sotowski zwrócił się również z apelem do przedstawicieli miasta, aby informować mieszkańców o wszystkich pracach czy ustaleniach związanych z utwardzeniem drogi.
– „Bardzo proszę również o natychmiastowe przyrównanie tej drogi, chociażby doraźnie, tak jak to działo się do tej pory za pomocą równiarki, ponieważ my nie jesteśmy w stanie funkcjonować” – zakończył Sotowski.
Do problemów związanych z ul. Skrzydlatą odniósł się także reprezentant Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
– „Przede wszystkim pierwszy problem, to jest brak odwodnienia ulicy. Ulica dzisiaj ma szerokość od 4,8 do 6,4 metra szerokości pasa drogowego. Nadaje się nawet do utwardzenia w ramach Radomskiego Programu Drgowego, niestety brak jest możliwości dzisiaj odwodnienia tej ulicy. Przy położeniu asfaltu po prostu zalewamy posesje. Rozwiązania, które byłe naświetlane na spotkaniach czy u prezydenta, czy u nas, to budowa wzdłuż tego odcinka z kierunku rowu melioracyjnego, rowu wzdłuż drogi, żeby tę wodę zebrać z drogi i odprowadzić ja do tego większego rowu. Potrzebny jest pod to teren. Byłą prośba, aby poszukali państwo (mieszkańcy – przyp. red.) we własnym zakresie możliwości oddania gruntu, tak by taki rów wybudować i tą drogę odwodnić oraz ściągnąć wodę do rowu większego” – mówił Piotr Wójcik, dyrektor MZDiK w Radomiu.
Podczas wystąpienia przedstawiciel miejskiej instytucji odniósł się także do prośby Krzysztofa Sotowskiego.
– „Na pewno połowicznym rozwiązaniem i to będzie wykonane, to jest to co pan (Krzysztof Sotowski – przyp. red.) prosił, czyli równanie drogi. To przynosi na chwilę rozwiązanie, bo to trwa powiedzmy parę miesięcy. Będzie takie równanie drogi dokonane oraz gdzie będzie tylko możliwość, to większą ilość kruszywa uzupełnimy, żeby to bardziej było stabilne Aczkolwiek przez kolejne deszcze, kolejne przejście wody, to wszystko zostanie szybko wybite. Kluczowym jest wykonanie utwardzenia, ale żeby utwardzić musimy pozyskać teren i wybudować rów i to jest rozwiązanie dla całej ulicy Skrzydlatej” – podsumował Piotr Wójcik.
Później głos zabrał wiceprezydent Radomia, Mateusz Tyczyński
– „Problem ulicy Skrzydlatej to jest część naprawdę jednego dużego problemu, który mamy w południowej części miasta. Oczywiście ulica Skrzydlata, dzięki zaangażowaniu mieszkańców przede wszystkim, pewnie będzie pierwsza ulicą, na której ten problem uda nam się rozwiązać, bo rzeczywiście MZDiK ma pomysły jak to zrobić i pewnie w najbliższym roku czy dwóch się to uda. (…) Problem z zalewaniem w tej części miasta jest gigantyczny. Wodociągi mają koncepcję, jak ten problem rozwiązać, natomiast są to ogromne pieniądze. Musimy tak ponadpartyjnie, bez polityki, rozpocząć dyskusję, skąd wziąć pieniądze na to, aby nie punktowo, a kompleksowo ten problem rozwiązać, bo tamta część miasta się rozbudowuje, natomiast stosunki wodne są tam fatalne” – powiedział Mateusz Tyczyński.
Wiceprezydent na koniec wyraził chęć rozwiązania tego problemu nie tylko w części ul. Skrzydlatej, ale i w całej południowej części miasta.
Do sytuacji na ul. Skrzydlatej odniósł się także przedstawiciel Wodociągów Miejskich.
– „Trzeba wybudować, jak rozmawialiśmy rowy przy ul. Skrzydlatej. My ze swojej strony możemy ewentualnie ten rów między Malenicką a Grota-Roweckiego pogłębić, bo on był modernizowany około 15 lat temu” – stwierdził Tomasz Mazur z radomskich Wodociągów Miejskich.
Krzysztof Sotowski dodał, że mieszkańcy chcą pomóc i w tym celu rozpoczęli dialog z drugą części ulicy, aby działki przed posesjami oddać miastu i zmienić ich status na „dr”. Do działań zaangażowali oni geodetę i będą informować o postępie prac.