Witold Gombrowicz, Leszek Kołakowski, Walery Przyborowski – to tylko niektóre postacie goszczące na kartach właśnie opublikowanego „Radomskiego przewodnika literackiego”.
Książka stanowi plon wędrówek literackich, organizowanych przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Radomiu, które miały miejsca w ciągu trzech ostatnich lat. Prezentuje – i rekomenduje zarazem – 11 szlaków spacerowych, znaczonych 135. przystankami. Pełno na nich sędziwych domostw, zabytków architektury i przyrody, czy tez innych miejsc zapisanych w historii miasta. Bohaterów jest dziesięciu: Elżbieta Jackiewiczowa, Wanda Polakowska-Szczawińska, Zofia Romanowiczowa, Jan Gauze, Witold Gombrowicz, Bernard Gotfryd, Leszek Kołakowski, Jehoszua Perle i Walery Przyborowski. Wszyscy z nich tworzyli w rozmaitych dziedzinach piśmiennictwa i w różnych okresach byli – mniej lub bardziej związani – z Radomiem.
– Jan Gauze przyszedł tu na świat. Relegowany z gimnazjum (czasy carskie) za działalność patriotyczną zbiegł rowerem do zaboru austriackiego. Dotarł do Triestu, gdzie zamustrował się na statek, którym dopłynął do Brazylii. Pracował tam na plantacjach kawy i trzciny cukrowej, poznawał życie Indian, pielęgnował tradycje pośród niemałego skupiska Polonusów. Powrócił do ojczyzny, gdy ta odzyskała niepodległość. Uczestniczył w odparciu nawałnicy bolszewickiej, po czym zatrudnił się na kolei. Jednocześnie pisał egzotyczne opowieści – powstałe na kanwie autopsji – zamieszczane na łamach najpoczytniejszego dziennika II RP „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”, a także rozwijał pasję malarską. Podczas II wojny zaangażował się podziemie. W PRL-u opublikował kilka książek podróżniczych i wspomnieniowych, miał też parę wystaw plastycznych. Do końca swych dni – zmarł mając 93 – pozostawał w dobrej kondycji zadziwiając aktywnością twórczą – wyjaśnia historyk sztuki, Katarzyna Arendarska.
W Radomiu urodziła się i kształciła Zofia Romanowiczowa. Aresztowana w 1940 roku za naukę na tajnych kompletach trafiła do niemieckich – podkreślmy! – obozów koncentracyjnych. Udało jej się przetrwać, ale w 1945 pozostała na emigracji. Wraz z małżonkiem Kazimierzem prowadziła w Paryżu – przez ponad półwiecze! – księgarnię i wydawnictwo Libella, kultywując życie kulturalne Polonii. Wydała tomy prozatorskie i publicystyczne, w których przywoływała również radomskie echa swojego życiorysu. Zmarła przed dekadą mając 88 lat.
Wanda Polakowska nie była radomianką z urodzenia. Zdała tu maturę i poślubiła Mieczysława Szczawińskiego, syna Romana, przedwojennego prezydenta miasta. Aresztowana przez Gestapo – za udział w konspiracji – została przewieziona do obozu koncentracyjnego Ravensbrueck. Tam doczekała wolności. Do Polski Ludowej wracać nie zamierzała. Osiadła w Szwecji, gdzie zasłynęła z filantropii, wielokrotnie wspomagając radomskie placówki medyczne, edukacyjne oraz kulturalne Spisała także wspomnienia. Najpierw drukowane w polskiej prasie emigracyjnej, a później złożone także w książce.
(TO-RT)