Nie ma w Iłży Wielkanocy bez barabana. Ta kilkusetletnia tradycja odbywała się w nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę poprzez obchód z zabytkowym bębnem po mieście. Charakterystyczne, rytmiczne, przenikliwe bębnienie, które niesie się w mroku, docierało do pobliskich wiosek. Niestety w te święta, podobnie jak w zeszłym roku, tradycja ze względu na pandemię koronawirusa będzie kultywowana w inny niż zwykle sposób.
Tradycja od XVII w.
Jak głosi miejscowa legenda, zwyczaj ten praktykowany jest rokrocznie od XVII wieku. Barabaniono nawet w czasie II wojny światowej. Wyjątkiem była jedynie pierwsza Wielkanoc w stanie wojennym, kiedy nie wydano zgody na procesję. Miejscowi mówią, że: „nie ma w Iłży Wielkanocy, jak nie ma barabana”. Obchód z zabytkowym bębnem po mieście kończyło okres Wielkiego Postu oraz zapowiadało zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Ta tradycja jest trwała i stabilna.
Są dwie teorie pojawienia się tego zwyczaju w Iłży. Według pierwszej, baraban został w mieście po wkroczeniu wrogich wojsk podczas potopu szwedzkiego, które nadawały za jego pomocą sygnał do natarcia. Zgodnie z drugą był to łup wojenny zabrany Turkom w czasach Odsieczy Wiedeńskiej. Podobno na bębnie wybita była data 1638, chociaż możliwe, że było 1668 lub 1668, a może 1683, co mogło świadczyć, iż bęben został wykonany przed Potopem Szwedzkim (1655-1660). Rok 1683 pasowałby do daty Odsieczy Wiedeńskiej. Aurę tajemniczości może potęgować fakt, że po koniecznej naprawie, która miała miejsce kilkanaście lat temu, ślad z datą uległ zatarciu, pozostając jedynie w pamięci tych, którzy go widzieli.
Charakterystyka barabana
Według „Słownika Języka Polskiego” PWN, baraban to wielki bęben turecki używany przez pułki janczarskie i niektóre oddziały dawnych wojsk polskich. Jest instrumentem muzycznym z grupy membranofonów, o donośnym, głębokim dźwięku. W innych częściach Polski taki instrument nazywany jest tarabanem.
Iłżecki bęben ma średnicę 1 metra i wysokość 50 centymetrów. Kocioł wykonano z jednego płata cienkiej miedzianej blachy. Osadzony jest na stalowym kutym trójnogu. Membranę wykonano ze skóry źrebięcej. Używa się również skóry cielęcej. Warto dodać, że barabaniarze sami ją wyprawiają w tradycyjny i sobie tylko znany sposób. Rytm na bębnie powstaje dzięki pałkom z leszczynowego kija i filcu. Instrument przechowywany jest w skarbczyku miejscowego kościoła farnego pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Pojawia się publicznie wyłącznie raz w roku.
Symbol Iłży
Baraban wpisuje się w historię Iłży, dlatego zgodnie z tutejszą tradycją, również bębniący na nim powinni być jej mieszkańcami. Najczęściej są nimi od pokoleń mężczyźni z tych samych rodzin, zdarza się, że rola ta przechodzi z ojca na syna. Ponadto, zgodnie z oczekiwaniami, każdy z barabaniarzy powinien mieć nieskazitelną opinię i być człowiekiem poważanym w społeczności. Koniecznym wymogiem jest również poczucie rytmu. Przyjęcie do grona bębniących traktowano w Iłży jako nobilitację – chętnych nie brakowało. W tej chwili wszystkie miejsca obsadzono. Poza ośmioma barabaniarzami, potrzebni są jeszcze dwaj silni mężczyźni do niesienia bębna.
Jak wyglądało barabanienie przed pandemią?
Solista Marian Rachudała chodzi z barabanem od 1982 roku. Z racji tego, że świetnie nadawał rytm, to od razu przejął w rolę prowadzącego. Ma dobre muzyczne podstawy, ponieważ przez 51 lat grał na saksofonie w orkiestrze Ochotniczej Straży Pożarnej.
Zwyczaj barabanienia rozpoczynał się w Wielką Sobotę. Miejscem zbiórki było podwórko Mariana Rachudały. Około tygodnia przed tym wydarzeniem, bęben zabierano z kościelnego skarbczyka i przenoszono do garażu w celu sprawdzenia jego stanu. Dotyczyło to zwłaszcza membrany, która wytrzymuje średnio 7 lat. Skórę trzeba było odpowiednio naciągnąć i natłuścić olejkiem kamforowym, żeby nadać jej sprężystości. Posiadano jedną skórę w zapasie, na wypadek pęknięcia.
Barabaniarze zbierali się przed godziną 24.00, po to żeby poćwiczyć „po cichu”. Punktualnie o północy wyruszali w kierunku ulicy Bodzentyńskiej, gdzie odbywało się pierwsze „tarabanienie”. Na znak solisty wchodziła pozostała siódemka. Wtedy zaczynało się właściwe bębnienie. Każdy set trwał mniej więcej 5 minut. Granie na bębnie to właściwie wybijanie rytmu i powtarzanie go po kilkanaście razy. Z tego miejsca rozpoczynała się właściwa droga marszu licząca ok. 10 km i mająca zwyczajowe 32 przystanki.
Barabaniarze podczas marszu zataczali wielkie koło i obchodzili niemal całe miasto. Rokrocznie bębniło się pod domami wyróżnionych gospodarzy. Ci wychodzili z domów, witając grupę i dzieląc się jajkiem ze święconki. Panuje przekonanie, że barabanienie przynosi pomyślność, warto więc ubiegać się o to wyróżnienie.
W nocnym pochodzie uczestniczyli mieszkańcy Iłży i przyjezdni. Zbierało się nawet kilkaset osób. Z reguły około godziny 3.00, widzowie wykruszali się i do końca zostawali sami bębniarze.
Ostatni przystanek był przed drzwiami głównymi kościoła pw. Wniebowzięcia NMP. W tym miejscu przez 15 minut odbywało się skumulowane barabanienie, symbolizujące pękanie skał. Odnosiło się to do znaku odsunięcia się głazu, którym zamknięto grób Chrystusa. Obchód z bębnem trwał dokładnie sześć godzin. Barabaniarze musieli tak wyliczyć czas, aby być na placu kościelnym na kilka minut przed rozpoczęciem Rezurekcji. Ostatnie uderzenia powinny pokryć się wraz z biciem godziny szóstej na zegarze znajdującym się na dzwonnicy.
Obchodzenie zwyczaju w pandemicznych czasach
Hałas to apotropeion – środek magiczny – odpędzający złe moce w momentach granicznych, do jakich należy wiosna i początek roku wegetacyjnego. Czas ten zbiega się z Wielkanocą, obchodzoną w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Chrześcijańskim wyjaśnieniem tego zwyczaju jest pożegnanie z ciszą Wielkiego Postu. W okolicy Iłży, jak słyszą baraban, to mówią, „że wyganiają tam post”.
Niestety ze względu na panującą epidemię, w tym roku nie będzie możliwe obchodzenie zwyczaju w tradycyjny sposób. Chcąc jednak zapewnić ciągłość tego unikalnego wydarzenia Urząd Miejski w Iłży wraz z przedstawicielami barabaniarzy zdecydował, że głos zabytkowego bębna zabrzmi z głośników, tuż przed godziną 22:00.
Źródło: ilza.pl