Wywiezionych zostało ostatnie 350 ton niebezpiecznej substancji, zalegającej na terenie dawnych zakładów „Pronit” w Pionkach.
Miasto Pionki utylizują zalegającą nitrocelulozę od 2015 roku. To pozostałości po zakładach „Pronit”, w których produkowany był m.in. proch czy płyty winylowe. Materiał jest niebezpieczny, łatwopalny, a jego opary trujące. Nie wiadomo, kto, ani dlaczego gromadził i pozostawił niebezpieczne składowisko na tym terenie.
Do tej pory Pionki zutylizowały 1000 ton tej niebezpiecznej substancji, co kosztowało ponad 10 milionów złotych. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska dofinansował oczyszczenie kwotą 4 mln zł, sporo także dołożyło samo miasto. Ostatni etapu utylizacji nitrocelulozy właśnie się zakończył. Firmie wykonującej to zadanie udało się je zrealizować na trzy miesiące przed planowanym terminem zakończenia prac.
Działka popronitowska to około dwóch hektarów, które miasto będzie mogło dowolnie wykorzystać. Ale przepisy stanowią, że musi upłynąć pięć lat od usunięcia niebezpiecznych odpadów. Póki co trwa dokładne sprawdzanie działki, czy nitroceluloza faktycznie całkowicie zniknęła.
Przypomnijmy, że Zakłady ZTS Pronit w Pionkach działały najpierw, od 1922 roku, jako Państwowa Wytwórnia Prochu. Zajmowały się produkcją materiałów wybuchowych dla wojska. Po wielu etapach działalności i przekształceń, fabrykę zamknięto w 2000 roku. Na terenie zakładów eksperci odnaleźli setki ton niebezpiecznej nitrocelulozy, którą miasto utylizowało od 2015 roku. Sprawą zajmowała się także prokuratura, ale śledztwo – z powodu niewykrycia sprawców, w 2017 r. umorzono.
Źródło: pionki.pl, internet