W miniony piątek około godziny 13:00 nieznany sprawca zaatakował i brutalnie pobił emerytowanego proboszcza z Pionek. Poszukiwani są świadkowie tego zdarzenia.
Diecezja Radomska wydała specjalny komunikat w tej sprawie, w którym jej przedstawiciele poinformowali o całym zdarzeniu.
Do aktu agresji, wymierzonego w starszego kapłana, doszło w piątek (5 maja), w Pionkach, przy Alei Królewskiej, tuż obok boiska Zespołu Szkół Średnich. Ofiarą pobicia jest ks. Leon Czerwiński, 80-letni emerytowany proboszcz i rezydent pionkowskiej parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
Jak podaje ks. Mariusz Wincewicz, obecny proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Pionkach, ks. Leon w momencie napaści wracał na plebanię z wizyty od chorych, którym udzielał pierwszopiątkowej posługi. Ubrany był w strój duchowny oraz komżę i stułę.
„(…) Dla sprawcy ten fakt ani to, że atakuje starszą 80-letnią osobę nie miały znaczenia. Być może zrobił to tylko dlatego, że był to ksiądz, osoba duchowna. (…)” – pisze w specjalnym oświadczeniu proboszcz.
Pobity ksiądz został zbadany w szpitalu i obecnie dochodzi do zdrowia u siebie w domu. Całe zdarzenie zostało również zgłoszone na policję, która obecnie szuka sprawcy napaści. Parafia zaapelowała także do wszystkich osób, które mogły być świadkami tego zdarzenia, o kontakt z funkcjonariuszami i pomoc w ustaleniu osoby odpowiedzialnej za atak na duchownego.
Podobne zdarzenie
Przypomnijmy, że to nie pierwszy akt agresji wymierzony w księdza na terenie Diecezji Radomskiej. W marcu 2021 roku odszedł ks. prał. Adam Myszkowski, proboszcz parafii w Wielkiej Woli – Paradyżu. Został on brutalnie napadnięty przez nieznanego wówczas sprawcę i uderzony w głowę kostką brukową. Przez dwa tygodnie lekarze walczyli o jego życie, ale niestety nie udało się go uratować.
Radomskie: Zmarł ks. prałat Adam Myszkowski. Na początku marca był ciężko pobity
Jak się później okazało, sprawcą pobicia był kościelny parafii, Marcin M, który będąc pod wpływem alkoholu uderzył księdza Adama kostką brukową i uciekł. Powodem sporu miała być umowa o pracę, z której nie był zadowolony. Sprawca rok później, za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, został skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Miał również zapłacić zadośćuczynienie w kwocie 50 tys. zł. bratu zmarłego.