Powoli kończy się sezon paprykowy. W tym roku zbiory będą o około 20 procent mniejsze niż zakładano.
– Zaszkodziły późnowiosenne przymrozki, a początkowe tygodnie lata obfitowały w opady deszczu, który zalał część upraw i opóźnił wegetację. Na szczęście sierpień oraz wrzesień były cieple i suche, więc warzywo zdążyło dojrzeć przed słotami. Zresztą jesień była dla nas łaskawa – mówi Paweł Myziak, wiceprezes zarządu Zrzeszenia Producentów Papryki RP.
Paprykowe korzenie Potworowa i okolic sięgają schyłku lat 80. zeszłego wieku.
Wbrew obawom ta ciepłolubna jarzyna sprawdza się także w polskiej strefie klimatycznej. Uprawiana jest w siedmiu gminach z trzech powiatów na południu Mazowsza. Oznacza to, iż region przoduje w produkcji tego niezwykle wartościowego warzywa. I to nie tylko w kraju, ale również w środkowo-wschodniej Europie! Bowiem potworowskie papryki trafiają na stoły Polski, państw bałtyckich, Słowacji, Czech, Niemiec…
Z terenu gmin: Przytyk, Potworów, Klwów, Radzanów, Stara Błotnica, Rusinów i Wyśmierzyce pochodzi ok. 90% krajowej produkcji tej jarzyny! Nic dziwnego zatem, iż ów obszar zyskał miano ‘”zagłębia paprykowego”. Gwarantuje to wyjątkowy mikroklimat, idealny dla uprawy jarzyn ciepłolubnych. Wyróżniają go wyższe, w stosunku do terenów sąsiednich, temperatury.
– Sezon paprykowy trwa 7 miesięcy. W marcu rolnicy wysiewają nasiona – w torfowych doniczkach. Potem warzywo jest pikowane i wysadzane – w połowie kwietnia – do tuneli/szklarni, chroniących przed przygruntowymi przymrozkami. Papryka jest na nie szalenie wrażliwa. To jarzyna dla cierpliwych, ponieważ pierwszych zbiorów zielonej, po wysianiu na przednówku, można się spodziewać dopiero w czerwcu. Czerwona i żółta każą na siebie czekać o miesiąc dłużej. Zbiory z reguły trwają do końca września, a jeśli aura jest łaskawa, nawet do października. Ale uprawa wymaga dużej uwagi rolnika. Nierzadko w sezonie produkcyjnym spędza on na plantacji po 14 -16 godzin dziennie! Włączając w to święta i weekendy! – podkreśla Myziak.
Plantatorzy korzystają zazwyczaj z pracowników najemnych bądź pomocy sąsiedzkiej. Niekiedy zatrudniają Ukraińców, ponieważ mimo bezrobocia w regionie, mało naszych współobywateli garnie się do ciężkiej pracy w rolnictwie.
– Kanały dystrybucji są zdywersyfikowane. Dawniej funkcjonowały jedynie giełdy, albo rynki hurtowe. Z czasem powstawały wyspecjalizowane firmy, które zajęły się dystrybucją na rynku krajowym i zagranicznym. Gorzej jest z zapewnieniem zyskowności produkcji. W polskich warunkach niestety bardzo rzadko ilość przekłada się na zyskowność. Ze względu na mnogość podmiotów zajmujących się obrotem, często występuje efekt uległości dostawców, co nierzadko bywa wykorzystywane przez odbiorców, zarówno lokalnych jak i zagranicznych. Zazwyczaj ta konkurencja powinna podnosić ceny dla rolników – w naszym przypadku niestety tak nie jest – zwraca uwagę Myziak.
W Radomskiem rocznie zbiera się przeszło 100 tys. ton papryki, uprawianej w około 3500 gospodarstw. Spotykamy tu niemal wszystkie odmiany papryk. Od słodkich typu blok, poprzez podłużne, ostre, do ultrapikantnych – typu habanero, bądź califonia riper. Papryka to bomba witaminowa. Jedna ma w sobie tyle samo witaminy C, ile znajduje się w 16 cytrynach! Co więcej, witamina C, zawarta w niej, nie ulega rozkładowi w trakcie gotowania, pieczenia, czy suszenia.
Konsumpcja papryki działa korzystnie na nasz układ krwionośny. Ze względu na obecność witaminy B6 (pirydoksyny) poprawia proces tworzenia się czerwonych krwinek. Z kolei witamina K1 ma wpływ na krzepliwość i zdrowie kości, a potas – na pracę układu krwionośnego. Papryka jest bogata w przeciwutleniacze, w szczególności witaminę E oraz A, a także kapsantynę, kwercetynę, luteolinę i wiolaksantynę. Przeciwutleniacze, których bogatym źródłem jest papryka, odgrywają istotną rolę w zapobieganiu przewlekłym schorzeniom, szczególnie chorobom serca i nowotworom. Wpływają też korzystnie na wzrok.
TO-RT