Mieszkaniec gminy Chynów miał w swojej stodole kilkadziesiąt beczek „kleistej cieczy o nieprzyjemnym zapachu” – to nielegalne i niebezpieczne odpady.
Policjanci z Warki odkryli niebezpieczne odpady podczas interwencji na jednej z posesji na terenie gminy Chynów. Jak relacjonują, w stodole znajdowało się trzydzieści dwie 200-litrowe beczki oraz sześć mauzerów o pojemności tysiąca litrów. Wszystkie pojemniki zawierały substancje i odpady, których przechowywanie jest zabronione.
„– Wszystko to mogło zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne zanieczyszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach” – informuje nadkom. Agnieszka Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.
Policjanci zatrzymali w związku z tą sprawą mieszkańca gminy Chynów. Łącznie zabezpieczono 12 tysięcy litrów niebezpiecznych płynów.
W działaniach brali udział pracownicy radomskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Laboratorium Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i wyspecjalizowanej w tym zakresie Jednostki Ratownictwa Gaśniczego Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Radomiu. Współpracowali oni z grójeckimi policjantami w ramach właściwego zabezpieczenia miejsca oraz pobrania próbek – w celu ustalenia składu chemicznego. Dzięki tej współpracy udało się szybko, sprawnie i przede wszystkim bezpiecznie przeprowadzić wszystkie czynności.
Zatrzymany 29-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Grójcu, gdzie usłyszał zarzut nielegalnego składowania substancji i odpadów niebezpiecznych wbrew przepisom. Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Za popełnione przestępstwo grozi mu teraz do 8 lat więzienia.
Przy tej okazji policjanci ostrzegają właścicieli gruntów oraz magazynów przed oszustami, zajmującymi się nielegalnym pozbywaniem się odpadów poprodukcyjnych, niebezpiecznych, toksycznych i rakotwórczych. Niestety zdarza się, że firmy wynajmują magazyny i inne nieruchomości, w których później gromadzą odpady.
– „Po wypełnieniu takiego obiektu odpadami wynajmujący znika, pozostawiając kłopotliwy ładunek właścicielom, na których później spoczywa obowiązek kosztownej utylizacji. To niejednokrotnie wydatek rzędu nawet kilku milionów złotych. Nie zapominajmy też o środowisku, które w wyniku takich działań często zostaje poważnie zdegradowane” – dodaje nadkom. Wójcik.
Źródło: KPP Grójec