Raptowne ocieplenie, z którym w Radomskiem mamy do czynienia od początku bieżącego tygodnia, spowodowało już niemal całkowite rozpuszczenie się pokrywy lodowej na największej rzece regionu.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu na jej dolnym, kilkunastokilometrowym odcinku – od wsi Osuchów niemal do ujścia w pobliżu Warki – utworzył się potężny zator lodowy. W przypadku utrzymania się mroźnej i śnieżnej pogody narastało niebezpieczeństwo podtopień. Dotyczyło to zwłaszcza nieużytków, pastwisk i łąk w okolicach Białobrzegów. Na szczęście aura okazała się łaskawa.
– Dodatnia temperatura, panująca od poniedziałku w tej części kraju, w połączeniu z promieniami silnie operującego słońca zupełnie rozpuściły taflę lodową na rzece. Kra już niemal w całości spłynęła do Wisły. Skutkowało to kilkudziesięciocentymetrowym wzrostem poziomu Pilicy, lecz nie na tyle tyle, aby groziło zalaniem terenu. Tym bardziej, że woda już powoli opada, a prognoza pogody na najbliższe dni jest bardziej wiosenna niż zimowa – informuje Grażyna Skoczylas-Janeczko z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej
Lód pozostał jedynie na licznych – wokół dolnego biegu Pilicy – stawach naturalnych, pozostałościach po dawnym korycie rzecznym, sprzed ponad stulecia.
– Na nich pokrywa lodowa topnieje znacznie wolniej – z racji braku nurtu, ale pojawiało się coraz więcej oparzelisk. Łabędzie i dzikie kaczki, zazwyczaj korzystające z akwenów stojących, wciąż muszą, więc korzystać z spokojniejszych odcinków wartko płynącej rzeki. To samo dotyczy bobrów, których populacja na starorzeczu Pilicy wyraźnie w ostatnich latach wzrosła – mówi gajowy Edward Świercz
(TO-RT)