Król Kazimierz Wielki był jednym z największych władców Polski. Przydomek wielki nie zawdzięcza zwycięstwom na bitewnych polach, ale rozwojowi kraju. Budował nowoczesne zamki obronne i miasta, wznosił świątynie. Stworzył solidne fundamenty potęgi gospodarczej i militarnej Polski. Przyczynił się do rozwoju Radomia, czego materialnym dowodem jest Miasto Kazimierzowskie.
– „Wybudowane za panowania Kazimierza zamki w dobrach monarszych rozsiane po całym państwie również były opatrzone symbolami państwa i władcy” – pisze w znakomitej książce „Narodziny potęgi. Dziedzictwo Kazimierza Wielkiego” prof. Krzysztof Ożóg. Na dowód swojej tezy przytacza przetłumaczoną z łaciny inskrypcję znajdującą się na kamiennej tarczy, która zachowała się z zamku w Łobzowie pod Krakowem. Brzmi ona: „W roku Pańskim 1367 rozpoczęta została budowa tego zamku przez Kazimierza króla Polski”.
– „Również wzniesione przez króla mury obronne w miastach były sygnowane znakami królewskimi i inskrypcjami, jak to było w murach Radomia, gdzie nad Bramą Iłżecką figurowała inskrypcja: opus regis Kazimiri („dzieło króla Kazimierza”)” – podkreśla historyk.
Świątynie i klasztory
Kazimierz Wielki fundował również świątynie. To dzięki niemu powstał w Radomskiem m.in. kościół św. Jana Chrzciciela i klasztor dominikanów. Monarsze zależało na krzewieniu wiary katolickiej, bo miał świadomość, że zapewnia ona rozwój indywidualny i zbiorowy społeczeństwa.
– „Misyjny cel podał król w suplikach do Stolicy Apostolskiej, prosząc w 1360 r. o zezwolenie na założenie i wzniesienie 8 klasztorów franciszkańskich w Polsce, bowiem bracia z tych nowych konwentów mieli głosić Słowo Boże niewiernym. Do argumentu pozyskania niewiernych dla wiary odwołał się również Kazimierz w 1367 r., aby uzyskać pozwolenie papieża na założenie 6 klasztorów, w tym dla dominikanów w Bełzie i Radomiu, zaś dla franciszkanów w Chęcinach, Skawinie, Szydłowie i Opocznie. Król dodał także, że bracia z tych klasztorów będą umacniać w wierze katolickiej tych wiernych, którzy żyją zmieszani ze schizmatykami na pograniczu z Rusią i Węgrami. Urban V bullą z 11 marca tego roku udzielił zgody prowincjałom dominikanów i franciszkanów na utworzenie konwentów we wspomnianych miejscowościach z warunkiem, że mają one liczyć przynajmniej po 12 braci” – pisze prof. Ożóg.
Zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną
Kazimierz III, nazwany przez potomnych Wielkim, zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Nie jest to przesada. Przemawiają za tym królewskie dokonania. Budował warownie, zamki, lokował nowe miasta, fundował kościoły. Był również wielkim prawodawcą, z którego dorobku korzysta się do dziś!
Kronikarze pisali, że umiłował pokój, a jednak nie lękał się nieprzyjaciół i prowadził też zwycięskie wojny. Zreformował skarb koronny, rozsądnymi decyzjami i polityczną roztropnością doprowadził do prawdziwego rozkwitu gospodarki. Prawie podwoił obszar państwa.
– „Pałał gorącą chęcią powiększenia i uświetnienia swego Królestwa Polskiego” – pisał o nim Jan Długosz.
Od panowania Kazimierza Wielkiego rozpoczyna się potęga Rzecypospolitej
Dynamicznego, aktywnego i niezmordowanego monarchę pokazuje nam pasjonująca książka prof. Krzysztofa Ożoga ilustrowana artystycznymi zdjęciami papieskiego fotografa Adama Bujaka.
Nie są przesadą słowa zamieszczone na okładce książki „Narodziny potęgi”:
– „Od panowania Kazimierza rozpoczyna się potęga Rzeczypospolitej, która trwać będzie kilka wieków i która nie pozwoli zginąć narodowi polskiemu nawet wtedy, gdy utraci on swoje państwo. O sprawiedliwym, odważnym i gospodarnym władcy opowiadają nam dwaj wybitni autorzy. Prof. Krzysztof Ożóg, naukowiec i badacz o olbrzymiej wiedzy, prowadzi nas przez te czasy świetnym piórem, a mistrz Adam Bujak swoim artystycznym obiektywem pięknie pokazuje to, co zostało do dziś z epoki Kazimierza Wielkiego. A zostało niemało! Na dodatek ostatnimi laty bardzo wiele zamków, kościołów i murów obronnych wspaniale odrestaurowano, co można podziwiać także na kartach Narodzin potęgi”.
WAWS
Źródło: Krzysztof Ożóg, Adam Bujak, Narodziny potęgi, Dziedzictwo Kazimierza Wielkiego, Wyd. Biały Kruk, Kraków 2020.